– Zadecydowaliśmy o zawieszeniu wymogu minimalnego ratingu dla portugalskich obligacji, które stanowią zabezpieczenie kredytów udzielanych przez Europejski Bank Centralny. Zawieszenie tego wymogu będzie obowiązywać do odwołania – stwierdził Trichet. Oznacza to, że ewentualne kolejne obniżki ratingu nie będą miały teraz wpływu na pozyskiwanie finansowania z EBC przez portugalskie banki.
Wczoraj Jose Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej, zapowiedział, że jesienią przedstawi propozycje uregulowań dotyczących działalności agencji ratingowych. Szczegółów jednak nie podał. – Agencje ratingowe są graczami na rynku, którzy czasami odzwierciedlają ruchy wychodzące na rynku, czasami wyolbrzymiają wagę tych ruchów, czasami je wyprzedzają, czasami nie, a czasami są przesadzone reakcje ze strony agencji ratingowych – stwierdził.
Z kolei wicepremier Waldemar Pawlak zaapelował o stworzenie niezależnej europejskiej agencji ratingowej. – Unia Europejska nie może być pozbawiona własnego, niezależnego ośrodka analitycznego, obiektywnie oceniającego sytuację gospodarczą państw członkowskich – uznał. W jego ocenie obecnie agencja ratingowa może „skasować” znaczący kraj europejski praktycznie z dnia na dzień i nie można się przed tym skutecznie bronić.
– Decyzja agencji nie była dla inwestorów zaskoczeniem – wyjaśnia Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao. – Jeśli jedynym celem powołania nowej agencji miałoby być przygotowanie podkładki pod udzielanie pomocy finansowej krajom członkowskim, to nie ma to większego sensu.
Po kolejnej już obniżce ratingu kredytowego Portugalii jej obligacje mają status „śmieciowych”. To może zwiększyć problemy z obsługą zadłużenia i zmusić do szukania wsparcia w Brukseli.