Air France-KLM Group i Lufthansa mogą znaleźć się wśród firm najbardziej poszkodowanych przez to, że w pierwszych ośmiu miesiącach br. Europa zwiększyła liczbę miejsc w samolotach w tempie dwa razy szybszym niż Azja i trzykrotnie szybciej niż Ameryka Północna.
Firmy lotnicze odzyskały rentowność w ubiegłym roku, zmniejszając liczbę i częstotliwość połączeń oraz podnosząc?ceny na pozostałych kursach. Nadmierne rozbudowanie możliwości przewozowych może odwrotnie zadziałać na ceny i pogłębić 40-proc. spadek zysków w tej branży prognozowany przez International Air Transport Association (IATA).
Eksperci z tej organizacji ostrzegają, że ruch pasażerski w najbliższych miesiącach będzie się zmniejszał, a popyt na przewóz towarów już ostro spada.
Największe europejskie linie lotnicze już obniżyły prognozy zysku. Air France pod koniec lipca poinformowała, że w tym roku będzie ją stać w najlepszym razie, by wyjść na zero, podczas gdy 2010 r. zakończyła zyskiem operacyjnym w wysokości 28 mln euro.
Niemiecka Lufthansa, numer dwa w Europie, 20 września ostrzegła, że nie zdoła poprawić zeszłorocznego wyniku. Na poziomie operacyjnym spółka zarobiła wtedy 867 mln euro. Indeks Bloomberg EMEA stracił od początku roku 33 proc., przy czym akcje Air France przeceniono w tym okresie o 59?proc., a Lufthansy o 38 proc. Ubiegłoroczne ożywienie gospodarcze po wcześniejszej recesji było widoczne także w branży lotniczej. Ruch pasażerski zwiększył się o 8,2 proc., a przewoźnicy zarobili w sumie 15,8 mld USD, mimo że zwiększyli możliwości przewozowe o 4,4 proc.