Zgoda na kolejną transzę pomocy finansowej dla Grecji

Inwestorzy nie przestraszyli się zbytnio złych sygnałów napływających z eurolandu, takich jak umieszczenie 87 banków na negatywnej liście obserwacyjnej przez agencję Moody’s. Oczekiwano za to dobrych wiadomości ze spotkania eurogrupy

Aktualizacja: 24.02.2017 03:17 Publikacja: 30.11.2011 00:53

Jean-Claude Juncker, przewodniczący eurogrupy (z lewej), zapewnia, że strefa euro nie rozpadnie się.

Jean-Claude Juncker, przewodniczący eurogrupy (z lewej), zapewnia, że strefa euro nie rozpadnie się. Na straży jej trwałości ma stać m.in. wzmocniony Europejski Fundusz Stabilności Finansowej. Klaus Regling, szef EFSF (z prawej), twierdzi jednak, że azjatyccy inwestorzy nie są chętni wspomagać EFSF swoimi pieniędzmi.

Foto: Bloomberg

Nadzieja na znalezienie przez europejskich przywódców lekarstwa na kryzys zadłużeniowy ustąpiła we wtorek miejsca ostrożności. Większość indeksów giełdowych Starego Kontynentu w ciągu dnia oscylowała pomiędzy lekkimi zwyżkami a niewielkimi spadkami. Rynek zareagował dosyć pozytywnie na aukcję włoskiego długu. Rząd w Rzymie zebrał na niej 7,5 mld euro, o 0,5 mld euro więcej, niż się spodziewał. Ale sprzedane obligacje trzyletnie miały rekordową rentowność 7,89 proc., a w przypadku 10-latek wyniosła ona 7,56 proc. i 7,28 proc.

Wątpliwe wzmocnienie

Zdaniem analityków inwestorzy wyczekują unijnego szczytu zaplanowanego na 9 grudnia. Liczą na to, że przybliży on zakończenie kryzysu fiskalnego. Elementem przygotowań do szczytu było wtorkowe, wieczorne posiedzenie eurogrupy (ministrów finansów państw strefy euro). Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" było jedynie wiadomo, że zatwierdzono na nim wypłatę Grecji kolejnych 8 mld euro z pierwszego pakietu pomocowego. Inne decyzje eurogrupy nie były znane, ale spodziewano się, że zatwierdzi ona plan wzmocnienia Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej mającego ratować państwa strefy euro przed bankructwem.

Plan, który przeciekł do mediów, przewiduje, że EFSF wart 440 mld euro zostanie zlewarowany do 1,3 bln euro. Jak to się stanie? Fundusz ma ubezpieczać od 20 proc. do 30?proc. nowych emisji długu państw strefy euro znajdujących się pod presją rynków. Będzie robił to za pomocą certyfikatów emitowanych przez specjalny wehikuł inwestycyjny zarejestrowany w Luksemburgu. EFSF ma również zostać wzmocniony pieniędzmi zbieranymi przez inne wehikuły inwestycyjne od państwowych i prywatnych inwestorów.

Projekt ten jest wciąż jednak dziurawy. Według nieoficjalnych informacji Klaus Regling, szef EFSF, poinformował eurogrupę, że zbieranie pieniędzy przez specjalne wehikuły może się zakończyć fiaskiem, gdyż inwestorzy z Azji nie są tym zainteresowani. Pomysł częściowego ubezpieczania długu mocno krytykują zaś analitycy. – Dopóki nie pojawi się konieczność zapłaty ubezpieczenia, EFSF i tak nie będzie dysponował pieniędzmi, by je wypłacić. Jeśli Włochy lub Hiszpania będą bankrutować, może się okazać, że Francja i Niemcy spróbują się wycofać z gwarancji dla EFSF – wskazuje Peter Tchir, szef firmy TF?Market Advisors.

Fiasko EBC

Wielu analityków uważa więc, że dobrym rozwiązaniem byłoby mocniejsze zaangażowanie się EBC w walkę z kryzysem, np. poprzez zaprzestanie sterylizacji zakupów obligacji państw strefy euro, czyli ściągania z rynku wydanych na ten cel pieniędzy poprzez oferowanie bankom depozytów.

We wtorek na tej ostrożnej strategii pojawiły się rysy. Choć EBC chciał ściągnąć z rynku w ramach tygodniowej operacji 203,5 mld euro, banki zaoferowały złożenie na siedmiodniowe depozyty jedynie 194,2 mld euro. – To jeszcze jeden dowód na to, jak sytuacja jest niepewna. Banki trzymają u siebie więcej pieniędzy, niż im jest potrzebnych – twierdzi Michael Schubert, ekonomista z Commerzbanku. Analitycy wskazują, że jeśli taka sytuacja będzie się powtarzać, EBC może zrezygnować ze sterylizowania.

Powód do niepokoju dała również agencja Moody's, wciągając na negatywną listę obserwacyjną 87 europejskich banków. Może ona obniżyć im ratingi, gdyby sytuacja w strefie euro jeszcze gwałtownie się pogorszyła, a rządy nie byłyby w stanie udzielić im wsparcia. Na liście znalazły się m.in. polski PKO?BP, włoski UniCredit, francuskie Societe Generale i BNP?Paribas czy szwajcarskie UBS i Credit Suisse. – PKO BP jest w bardzo dobrej kondycji, ma wysokie kapitały, doskonale wypadł w stress testach, nie ma w portfelu zagranicznych papierów wartościowych uważanych za ryzykowne. Występuje na tej liście tylko ze względu na wielkość – ocenił Wojciech Kwaśniak, wiceszef KNF.

[email protected]

Ratingi USA i Francji zagrożone

Agencja Fitch obniżyła w nocy z poniedziałku na wtorek perspektywę ratingu USA ze stabilnej do negatywnej. Oznacza to, że Stany Zjednoczone mogą stracić najwyższą notę AAA. Fitch uspokaja jednak, że nie stanie się to prędko. Agencja daje amerykańskim władzom czas do 2013 r. na przedstawienie wiarygodnego planu reformy finansów publicznych. Bezpośrednią przyczyną cięcia perspektywy jest fiasko działań superkomisji Kongresu USA mającej stworzyć plan dziesięcioletnich cięć budżetowych wartych 1,5 bln USD. Zasiadający w superkomisji republikańscy i demokratyczni kongresmeni oraz senatorowie nie byli w stanie osiągnąć kompromisu w sprawie oszczędności fiskalnych. W przyszłym roku odbędą się w USA wybory prezydenckie, więc osiągnięcie potrzebnego porozumienia w sprawie cięć budżetowych jest mało prawdopodobne. Fitch postąpiła podobnie jak konkurencyjna agencja Moody's, która w sierpniu, po sporze o podwyższenie limitu zadłużenia USA, podtrzymała najwyższy amerykański rating, ale jednocześnie obniżyła jego perspektywę do negatywnej. USA straciły wówczas rating AAA w agencji Standard &?Poor's. Pod presją agencji ratingowych znalazła się jednak nie tylko Ameryka. Poważne problemy mają też państwa europejskie. Francuski dziennik „La Tribune" podaje, że agencja Standard &?Poor's może w ciągu dziesięciu dni obniżyć perspektywę ratingu Francji do negatywnej. Kraj ten może więc stracić później ocenę kredytową AAA.

Opinie

Elisabeth Afseth, analityk, Evolution Securities

Londyn EBC może zmienić politykę

To, że Europejski Bank Centralny nie zdołał w swojej ostatniej tygodniowej operacji ściągnąć z rynku sumy, którą chciał zebrać do sterylizowania zakupów obligacji państw strefy euro, samo w sobie nie jest niczym dramatycznym. Zdarzało mu się to już kilkakrotnie i nie kończyło się to żadnym dramatem. W krótkim terminie nieosiągnięcie takiego celu nie musi jeszcze świadczyć o fiasku polityki banku centralnego. Jeżeli jednak takie zdarzenie będzie się powtarzać, to zwiększy się nacisk na EBC, by zrezygnował ze sterylizowania zakupów obligacji i zdecydował się na ilościowe rozluźnianie polityki pieniężnej (quantitative easing, czyli QE). Na pewno da to do rąk mocny argument zwolennikom takiego rozwiązania wewnątrz EBC. Obecnie EBC mocno sprzeciwia się jednak QE. Obawia się on, że taka operacja zagroziłaby jego mandatowi nakazującemu mu strzec stabilności cen w strefie euro. Niewykluczone jednak, że jeśli sytuacja w eurolandzie będzie się pogarszała i wzrośnie ryzyko recesji oraz deflacji, EBC odstawi na bok swoje dotychczasowe obawy i zdecyduje się na przeprowadzenie interwencji na rynku, skupując większe ilości długu państw strefy euro i nie sterylizując go. Możliwe również, że ugnie się pod presją rynków wcześniej, by ratować strefę euro.

Benjamin Schroeder, strateg, Commerzbank, Frankfurt

Fiasko operacji nie ma znaczenia

Nie przykładałbym dużej uwagi do tego, że EBC nie zdołał ściągnąć z rynku tyle pieniędzy, ile prognozował, że ściągnie w ramach tygodniowej operacji mającej sterylizować zakupy długu. W przeszłości zdarzało się już, że nie osiągnął on tego celu pięć razy. Zwykle takie niepowodzenia miały miejsce pod koniec kwartału i w okresach, w których sytuacja na rynku międzybankowym była napięta. Teraz też mamy do czynienia z takimi warunkami. Ponadto EBC w ostatnich tygodniach zwiększył zakupy długu państw strefy euro. Banki składające pieniądze na depozytach EBC w ramach operacji sterylizacyjnych mogły popaść w rutynę i nie zauważyć tego, że zakupy się zwiększyły. W związku z tym w przyszłym tygodniu mogą złożyć więcej pieniędzy na depozytach w EBC. Nie sądzę również, by EBC zdecydował się na ilościowe rozluźnianie polityki pieniężnej. Taka operacja byłaby porównywalna niemal ze ścięciem stóp procentowych do zera. A na to jest zdecydowanie za wcześnie. EBC nie jest przekonany, że sytuacja jest tak poważna, by zdecydować się na niesterylizowane zakupy długu państw strefy euro. Fiasko ostatniej tygodniowej operacji też raczej go do tego nie przekona. Zwłaszcza że taka sytuacja w nadchodzących tygodniach raczej nie będzie się wielokrotnie powtarzała.

Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi
Gospodarka światowa
Turcja skorzysta na zwycięstwie rebeliantów
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Pekin znów stawia na większą monetarną stymulację gospodarki
Gospodarka światowa
Odbudowa Ukrainy będzie musiała być procesem przejrzystym