Ferrari udało się pobić swoje dotychczasowe wyniki przede wszystkim dzięki rosnącej obecności na takich rynkach, jak Chiny, Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania.

Tylko w Chinach – najszybciej rosnącym rynku zbytu, firma sprzedała 500 pojazdów, o 62 proc. więcej niż przed rokiem. Sprzedaż w Wielkiej Brytanii wzrosła o 23 proc., do poziomu 574 samochodów. O 22 proc. więcej pojazdów niż w 2010 r., czyli 450 sztuk, znalazło nabywców na Bliskim Wschodzie. U naszych zachodnich sąsiadów sprzedało się 705 Ferrari. Pod względem wolumenu sprzedaży na pierwszym miejscu pozostaje Ameryka, gdzie sprzedało się łącznie prawie 2 tys. samochodów. Na całym świecie, zwany pieszczotliwie we Włoszech „Konik", sprzedał w sumie 7195 pojazdów.

Prezes spółki Luca di Montezemolo nie kryje zadowolenia z opublikowanych wyników. – Udało nam się pokonać trudności gospodarcze ubiegłego roku przede wszystkim dzięki inwestycjom w innowacje i ekspansji na nowe rynki. W tym roku będziemy kontynuowali naszą politykę – zapewnia prezes Ferrari i zapowiada, że stajnia z Maranello już wkrótce zaprezentuje nowego, 12-cylindrowego wierzchowca.