Zapalnikiem mogą się okazać warte 9,7 mld euro obligacje, których termin?zapadalności to wrzesień 2013 r., a które nie są objęte programem pomocy dla Portugalii o wartości 78 mld euro. Dopóki Lizbona nie wytłumaczy, skąd weźmie pieniądze, inwestorzy będą się bali powtórki z restrukturyzacji greckiego zadłużenia.
Vitor Gaspar, portugalski minister finansów, ma nadzieję, że poprawa nastrojów pozwoli Lizbonie powrócić na rynki na tyle szybko, by zrefinansować obligacje zapadalne w roku 2013. Optymizmem może napawać to, że Portugalia planuje w dalszej części roku sprzedać 18-miesięczne bony skarbowe. Nowa analiza MFW pokazuje, że szczyt portugalskiego długu w 2013 r. będzie o trzy punkty procentowe niższy niż wcześniej prognozowane 115 proc. PKB – mówi Gaspar. To wynik porównywalny do wyniku Irlandii i niższy od zadłużenia Włoch.
Jednak stopniowa poprawa nastrojów może nie wystarczyć, a same bony skarbowe nie załatają dziury finansowej. Portugalia będzie musiała zacząć emitować obligacje długo przed wrześniem 2013 r.
Irlandia ma nadzieję powrócić na rynek w tym roku, by zacząć refinansować dług zapadalny w 2014 r. MFW zazwyczaj chce wiedzieć, skąd kraj weźmie fundusze potrzebne na sfinansowanie potrzeb. Oznacza to, że wrzesień 2012 r. będzie kluczowy dla Portugalii, tak jak marzec 2011 r. był dla Grecji. Jednak recesja utrudni inwestorom ocenę rzeczywistej wiarygodności Portugalii. Rentowność irlandzkich papierów dłużnych zaczęła spadać w połowie 2011 r., kiedy kraj powrócił na ścieżkę wzrostu i uporządkował system bankowy. Dla odmiany Portugalia ma jeszcze wiele reform do przeprowadzenia i dźwiga dodatkowy ciężar w postaci śmieciowego ratingu nadanego jej przez trzy główne agencje ratingowe.