W EBC banki już nie zarobią

EBC chce wypchnąć do realnej gospodarki pieniądze, które banki trzymają u niego na depozytach. Niechcący może wypchnąć pieniądze ze strefy euro.

Aktualizacja: 19.02.2017 02:59 Publikacja: 12.07.2012 18:36

Obniżając stopę depozytową do zera, Europejski Bank Centralny rozpoczął eksperyment w dziedzinie pol

Obniżając stopę depozytową do zera, Europejski Bank Centralny rozpoczął eksperyment w dziedzinie polityki pieniężnej Fot. bloomberg

Foto: Archiwum

Europejski Bank Centralny wkracza w strefę cienia, w którą inne banki centralne nie chcą się zapuszczać – tak czwartkową decyzję frankfurckiej instytucji, aby stopę depozytową obniżyć z 0,25 proc. do zera, skomentował Carsten Brzeski, ekonomista Banku ING. Wprawdzie wcześniej politykę zerowej – a później nawet ujemnej – stopy depozytowej testował szwedzki Riksbank, ale miało to znaczenie czysto symboliczne, bo stopa ta nie odgrywa tam ważnej roli. Tymczasem najważniejsze banki centralne świata, takie jak Rezerwa Federalna, Bank Japonii i Bank Anglii, nigdy się na taki krok nie zdecydowały, choć go rozważały.

Stopy w korytarzu

Stopa depozytowa wyznacza oprocentowanie jednodniowych depozytów banków komercyjnych w banku centralnym. Wraz ze stopą refinansową (lombardową), czyli oprocentowaniem jednodniowych zabezpieczonych aktywami pożyczek banku centralnego dla komercyjnych instytucji, wyznacza ona korytarz, wewnątrz którego oscylować powinna jednodniowa stopa procentowa na rynku międzybankowym. Gdyby była ona niższa od stopy depozytowej, bankom nie opłacałoby się udzielać sobie wzajemnie pożyczek. Wolną gotówkę wolałyby zdeponować w banku centralnym. Gdyby z kolei stopa międzybankowa była wyższa niż stopa refinansowa, bankom nie opłacałoby się zaciągać pożyczek na rynku, bo taniej mogłyby zadłużyć się w instytucji centralnej.

W celu utrzymania szerokości tego korytarza, banki centralne obniżając stopę refinansową, na ogół obcinają też stopę depozytową. W ten właśnie sposób, mimochodem, poniżej zera sprowadził tę ostatnią w lipcu 2009 r. Riksbank (za depozyty zaczął ponownie płacić bankom w październiku 2010 r.).

Czwartkowa decyzja EBC miała inny charakter. Choć frankfurcka instytucja musiała obniżyć stopę depozytową do zera, jeśli obniżając do 0,75 proc. stopę refinansową chciała utrzymać szerokość korytarza między nimi, zmiana tej pierwszej była tym razem ważniejsza. EBC zależy bowiem na tym, aby zniechęcić banki komercyjne do trzymania u niego gotówki. Kredytodawcy robią to głównie z powodu niepewności co do perspektyw gospodarki eurolandu. Prowadzi to jednak do błędnego koła, bo płynność, w którą bank centralny zasila system bankowy, aby zwiększyć podaż kredytu i poprawić koniunkturę, nie przepływa do realnej gospodarki. Wyraźnie było to widać po dwóch aukcjach trzyletnich pożyczek EBC dla banków komercyjnych, które odbyły się w grudniu i w lutym. Łącznie banki sięgnęły po 1 bln euro, ale w dużej mierze pieniądze te wróciły do Frankfurtu: wartość depozytów w EBC skoczyła z około 300 mld euro na początku grudnia ub.r., to około 800 mld euro obecnie.

Draghi bez wiary

Jaka jest szansa, że EBC uda się zmusić banki, aby przeznaczyły te pieniądze na akcję kredytową lub np. zakupy obligacji skarbowych zadłużonych państw strefy euro? Sam prezes frankfurckiej instytucji Mario Draghi przyznał, że się nie spodziewa, aby „zachowanie banków zmieniło się dramatycznie". Podkreślił też, że niemrawość akcji kredytowej wynika także z braku popytu na pożyczki. Gdyby jednak obniżka stopy depozytowej przyniosła efekty, wzrosłaby skuteczność aukcji pożyczek EBC dla banków, a wówczas kolejne takie aukcje stałyby się bardziej prawdopodobne.

Ale ekonomiści się obawiają, że przeważą negatywne skutki uboczne niekonwencjonalnej polityki frankfurckiej instytucji. Wśród nich wymienia się m.in. spadek rentowności banków. Szukając innych „bezpiecznych przystani" dla swojej gotówki, będą one jeszcze bardziej zbijały rentowność obligacji stabilnych państw. Już w piątek dochodowość niemieckich dwulatek spadła poniżej zera (duński bank centralny, który utrzymuje sztywny kurs korony wobec euro, próbował zabezpieczyć się przed napływem kapitału obcinając w czwartek swoją stopę depozytową do -0,2 proc.). Ale większość bezpiecznych aktywów denominowanych jest w dolarach, jenach i frankach szwajcarskich, a odpływ kapitału ku tym przystaniom może skutkować osłabieniem euro. Choć to może pomóc krajom z południa eurolandu, które muszą odzyskać konkurencyjność eksportową, przyczyni się też do wzrostu cen towarów importowanych do strefy euro, w tym ropy naftowej.

[email protected]

Stopa rezerw obowiązkowych nadal ważna dla banków

Stopa rezerw obowiązkowych określa, jaką część pieniędzy z depozytów wpłacanych przez klientów banki komercyjne muszą odprowadzać jako zabezpieczenie do banku centralnego lub utrzymywać w swoich kasach. Jeżeli np. stopa rezerw wynosi 7 proc., to bank komercyjny z każdych 100 zł wpłaconych do niego przez klientów musi 7 zł ulokować w banku centralnym, a przeznaczyć na kredyty może pozostałe 93 zł.

Stopa rezerw jest więc nie tylko jednym ze sposobów zapewniania stabilności w systemie bankowym, ale również instrumentem wpływającym na podaż pieniądza. Obecnie wielu ekonomistów uznaje jednak, że jej znaczenie dla rozwiniętych gospodarek spada.

Instrument ten został po raz pierwszy wprowadzony w USA w 1933 r. jako jedna z reform mających ustabilizować system finansowy po wielkim kryzysie. W Wielkiej Brytanii stopę rezerw obowiązkowych wprowadzono w 1946 r., a w Polsce w 1989 r.

U nas zasady jej naliczania ustala zarząd Narodowego Banku Polskiego, a wysokość – Rada Polityki Pieniężnej. Wynosi ona obecnie 3,5 proc. W latach 90. była jednak dużo wyższa. W 1999 r. wynosiła aż 20 proc. (od depozytów płatnych na żądanie; od terminowych depozytów złotowych było to 11 proc., a od depozytów walutowych 5 proc.). We wrześniu 1999 r. obniżono ją jednak do 5 proc.

Stopa rezerw obowiązkowych była w ostatnich latach ulubionym instrumentem Ludowego Banku Chin. Jeszcze na początku 2006 r. wynosiła ona 7,5 proc., ale chiński bank centralny stopniowo ją podwyższał tak, że w połowie 2011 r. sięgnęła 21,5 proc. Robił to, chcąc ograniczyć akcję kredytową banków i w ten sposób zapobiec przegrzaniu gospodarki oraz narastaniu bańki na rynku nieruchomości. Pod koniec zeszłego roku Ludowy Bank Chin zaczął jednak wycofywać się z tej polityki, gdyż pojawiły się oznaki spowolnienia gospodarczego. Od grudnia 2011 r. już trzykrotnie obniżył stopę rezerw i sięga ona obecnie 20 proc. Analitycy spodziewają się dalszych jej obniżek w nadchodzących miesiącach.

Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi