Wczoraj S&P 500 zyskał 2 proc. i znalazł się na poziomie 1432,12 pkt. Guru inwestorów Laszlo Birinyi, szef firmy Birinyi Associates uważa, że teraz po ogłoszeniu przez Europejski Bank Centralny interwencji na rynku obligacji, by zbić rentowności tych walorów i optymistycznych informacjach z amerykańskiego rynku pracy, możliwa jest kapitulacja niedźwiedzi, czyli pesymistów i nawet oni mogą ruszyć na zakupy.

- Zdają sobie sprawę, że ich strategia nie działa - powiedział Birinyi, były trader w banku inwestycyjnym Salomon Brothers. Obawy o wolumen i zyski nie materializują się i „być może nadszedł czas by przyłączyć się do zabawy".

Wraz z dywidendami Standard&Poor's500 osiągnął wczoraj rekord, natomiast Nasdaq Composite Index na zamknięciu sesji był najwyżej od 2000 roku. Od ubiegłorocznego dołka S&P 500 3 października (1099,23 pkt) notowania firm finansowych i dostawców spółek technologicznych podskoczyły ponad 35 proc. Wczoraj żadna z branż nie zyskała mniej niż 1 proc. – Jestem nieco zdumiony siłą rynku – przyznaje Birinyi zwracając uwagę na to, że zwyżka obejmuje wszystkie sektory.