– Za każdym razem, kiedy widzę tytuły ostrzegające przed skutkami klifu, to jeszcze bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu, że być może Chiny będą wkrótce największą na świecie gospodarką, ale teraz jest czas na kupowanie amerykańskich papierów – pisze Stephens.
Nie można wykluczyć, że walka prezydenta Baracka Obamy z kontrolowaną przez republikanów Izbą Reprezentantów może źle się skończyć. Porozumienie wymagałoby bowiem od republikanów przyznania, że są nie do przyjęcia ich wyborcze przyrzeczenia, iż nie dopuszczą do jakichkolwiek podwyżek podatków, a Obama musiałby zgodzić się, że do uzdrowienia finansów publicznych trzeba czegoś więcej niż tylko podniesienia podatków bogatym.
Jednak nawet jeśli te negocjacje zakończą się fiaskiem, to dla amerykańskiej gospodarki nie będzie katastrofą podniesienie podatków i zmniejszenie wydatków w sumie o 600 mld USD. Może to spowodować spadek PKB w przyszłym roku o 0,5 proc., ale będzie to krótkotrwałe spowolnienie, a po nim odbicie może być tym silniejsze.
Taka prognoza wynika z olbrzymiej przewagi militarnej, technologicznej, a nawet intelektualnej nad resztą świata. Potwierdzają to również chińskie źródła. Ale Amerykanie już wkrótce zapewne ruszą na zakupy również dlatego, że posiadane przez nich teraz samochody, sprzęt gospodarstwa domowego czy elektronika są najstarsze od pół wieku. Średni wiek tak zwanych dóbr konsumpcyjnych trwałego użytku w ub.r. sięgnął 4,6 roku i był najwyższy od 1962 r. Jego wzrost z 4,5 roku był czwartym z rzędu i był to najdłuższy zwyżkowy okres od czasu wielkiego kryzysu.