Byłaby to znacząca zmiana. Wprawdzie indeks S&P 500 zyskał w tym roku już prawie 19 proc., ale zainteresowanie detalicznych inwestorów, zwłaszcza bardziej ryzykownymi papierami, wciąż jest słabe, bo nadal żywa jest u nich pamięć bolesnych przeżyć z kryzysu finansowego 2008 r.
Ale pieniądze wracają już do tradycyjnych funduszy powierniczych inwestujących w akcje amerykańskich spółek, będących na ogół domeną indywidualnych inwestorów. Od początku roku do funduszy tych wpłynęło o 151 mld USD więcej niż inwestorzy z nich wycofali, co oznacza wyraźną poprawę w porównaniu z latami 2008–2012, w których z funduszy wypłynęło 431 mld USD netto.
I chociaż indeksy osiągnęły już historyczne maksima, a także ucichły gwałtowne zmiany cen dominujące od kryzysu finansowego, na rynku IPO nadal najlepszy jest 2007 r. Od początku bieżącego roku i tu jednak widoczne jest ożywienie, bo na rynek publiczny weszło 156 spółek, o 47 proc. więcej niż w takim samym okresie ub.r.
Czwarty kwartał może być na tym rynku naprawdę gorący, bo na listopad IPO zapowiedział Twitter, w USA przeprowadzi ofertę Alibaba, a Hilton chce sprzedać akcje za 1,25 mld USD.