W ten sposób największe francuskie towarzystwo ubezpieczeniowe próbuje dotrzeć ze swoją ofertą na nowe rynki, takie jak właśnie Tajlandia, gdzie popyt na jego usługi powstaje w wyniku zachodzących tam zmian tradycji rodzinnych.

– Dzieci stają się coraz bardziej niezależne, wyprowadzają się z rodzinnych domów i zapewne mniej będą się opiekować rodzicami. W takiej sytuacji ludzie sami zaczynają troszczyć się o swoją przyszłość – wyjaśnia David Korunic, prezes Krungthai-Axa Life Insurance, joint venture Axy z Krung Thai Bank.

Axa liczy na pozyskanie w ten sposób 6 mld euro z szybko rozwijających się nowych rynków, zwłaszcza w Azji. W pierwszym półroczu paryska spółka wypracowała 13 proc. swojego zysku operacyjnego na emerging markets, podczas gdy przed trzema laty było to 8 proc.

Ekspansja Axy przyspieszona akwizycjami w Chinach, Hongkongu, Singapurze i Meksyku jest podstawową postkryzysową strategią prezesa Henriego de Castriesa. - Strategia ta sprawdza się, bo to drugie pod względem kapitalizacji europejskie towarzystwo ubezpieczeniowe, w 2012 r. miało 7,1 proc. zysku operacyjnego z Hongkongu i rozwijających się rynków azjatyckich, w porównaniu z 3 proc. w 2010 r. – szacuje Nicolas Jacob, analityk z paryskiej firmy Oddo & Cie. Allianz, największy europejski ubezpieczyciel, miał z tych rynków w 2012 r. 2,3 proc. zysku operacyjnego.

– Axa intensywnie wchodzi do Azji i to bardzo dobrze – uważa Jerome Forneris z marsylskiego Banque Martin Maurel. – Stają się mercedesem lub BMW branży ubezpieczeniowej, eksportując wiarygodność swoich produktów - dodaje.