- W przeszłości, jeśli ktoś chciał się umówić na randkę, nie mógł tego uczynić nie posiadając auta - mówił podczas spotkania ze studentami tokijskiego Meiji University. Zapewne nie bez przykrości zauważył, że teraz wszystko się zmieniło, a pieniądze młodzi ludzie wydają na rachunki telefoniczne. Do posiadania samochodów, jego zdaniem, zniechęcają drogie parkingi, ale też rozwinięty system transportu publicznego.
Wprawdzie wzmianka o randkach miała być żartem, ale problem jest poważny, gdyż jednym z największych wyzwań producentów jest przywrócenie mody na samochody. Sprawa jest tym pilniejsza, że społeczeństwo japońskie szybko starzeje się. Od szczytu w latach 90. minionego stulecia sprzedaż samochodów Kraju Kwitnącej Wiśni zmalała o jedną piątą.
- Młodsi Japończycy są inni niż starsi, a auta mają mniejsze znaczenie niż 20, czy 25 lat temu - podkreśla Edwin Merner, prezes Atlantis Investment Research, który przebywa w tym kraju od kilkudziesięciu lat. Jego zdaniem obecnie młodzi ludzie bardziej zainteresowani są gadżetami elektronicznymi, a ponadto nie mają pieniędzy na kupno auta.
Akio Toyoda, od czterech lat, czyli od kiedy stanął na czele firmy, powtarza, że producenci muszą podrasować swój wizerunek. Właśnie dlatego jego koncern rzucił na rynek sportowy model 86, a inne mają bardziej elegancki wygląd niż poprzednio.
Toyoda dba też o własny wizerunek. Zwykle nosi ciemny garnitur, zaś na spotkanie ze studentami przyjechał podobną do segwaya toyotą winglet, ubrany w spodnie khaki podwinięte powyżej kostek. Miał tez modny krawat i fryzurę. Przez 90 minut odpowiadał na pytania, mówił o swojej pasji do aut i przekonywał, że powinny być one kochane jak dzieci, czy zwierzęta, a nie traktowane tylko jak coś użytecznego np. lodówka.