Do minionej środy rynek pierwotnych ofert publicznych w Europie Wschodniej był najsłabszy od 2009 r. Sytuację podratowała przeprowadzona w Londynie oferta Wizz Air, z której węgierski tani przewoźnik lotniczy pozyskał 408 mln USD. Był to jednak absolutny wyjątek, bo konflikt na Ukrainie i słaby wzrost gospodarczy zmniejszył popyt na nowe akcje z naszego rejonu.
Jednocześnie spada też podaż ofert, ponieważ kończy się proces prywatyzacji w Polsce, a Rumunia przełożyła zapowiadane wcześniej sprzedaże państwowych aktywów. Przed IPO Wizz Air pierwotne oferty publiczne przeprowadziły jedynie chorwacka Tankerska Next Generation, która zebrała z rynku w lutym 31 mln USD, i turecka spółka Ozerden Olastik Sanayi z kwotą 1,9 mln USD. Sześć innych spółek z naszego regionu zapowiedziało przeprowadzenie pierwotnych ofert i pozyskanie z rynku ponad 20 mln USD. W sumie wartość IPO w pierwszych dwóch miesiącach to niecałe 441 mln USD. Dla porównania: przed rokiem w takim samym okresie było to 957 mln USD, a w 2010 r. 2,8 mld USD. Dla porównania: we wschodzących gospodarkach azjatyckich spółki pozyskały z IPO od początku bieżącego roku 5,8 mld USD. Popyt inwestorów na wschodnioeuropejskie akcje spadł głównie dlatego, że sankcje nałożone na Rosję za wspieranie separatystów na Ukrainie załamały tamtejszą gospodarkę i pogarszają prognozy wzrostu dla jej partnerów handlowych. Rosyjska gospodarka w tym roku może skurczyć się o 4 proc., po wzroście PKB w minionym roku o 0,6 proc., najmniejszym od 2009 r. Polski eksport do Rosji spadł w ubiegłym roku o 14 proc. W minionej dekadzie firmy z Rosji odpowiadały za najwięcej emisji w rejonie. Konflikt wstrzymał oferty szacowane przed rokiem przez Gazprombank na 12,5 mld USD. JB, Bloomberg