Amerykanie przekonują że Sarao przyczynił się do tego, że indeks rynku akcji Dow Jones Industrial Average błyskawicznie stracił tysiąc punktów. Nadzór amerykańskiego rynku twierdzi, że podczas tego pamiętnego krachu Sarao złożył jedno z pięciu podejrzanych zleceń sprzedaży.
Wczoraj trader został aresztowany przez Scotland Yard, a Amerykanie przedstawili mu 22 zarzuty, włącznie z oszustwem i manipulowaniem rynkiem. Oskarżają go też o spoofing, nielegalną praktykę polegającą na składaniu zleceń bez zamiaru ich realizacji.
Nie ma dowodów świadczących jakoby Sarao kiedykolwiek pracował w liczącej się firmie finansowej w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. Kiedy doszło do krachu na Wall Street trader wynajmował powierzchnię biurową od jednej z firm w City handlującej na własny rachunek a transakcje rozliczał za pośrednictwem spółki MF Global Holdings, dziś nie istniejącej, którą wówczas zarządzał znany finansista Jon Corzine.
Sąsiedzy, jak to często bywa, twierdzą, że Sarao był spokojnym człowiekiem, który nie wadził nikomu. Z kolei Amerykanie widzą w nim wyrafinowanego tradera, który posługując się bardzo szybkim komputerem nielegalnie zarobił 40 milionów dolarów.
Amerykańskie władze twierdzą, że Sarao nie spowodował katastrofy w pojedynkę. Bieg wydarzeń wskazuje, że Flash Crash wyglądał inaczej niż wydawało się dotąd. Nadzór początkowo stwierdził, że winowajcą jest towarzystwo funduszy inwestycyjnych Weddell&Reed Financial z Overland Park w Kansas. Z kolei wielu przedstawicieli branży finansowej mówiło o splocie różnych czynników, w tym podkreślali rolę handlu wysokich częstotliwości (HFT).