Uczestnictwo w dwóch pakietach ratunkowych dla Grecji było największym programem wsparcia w dziejach MFW. Fundusz nie ma w związku z nim dobrych doświadczeń i coraz częściej daje do zrozumienia, że nie ma zamiaru przekazywać wielomiliardowych pożyczek krajowi, którego dług jest nie do spłacenia. – Biorąc pod uwagę doświadczenia tego kraju, dojdzie tam do restrukturyzacji długów w jakiejś formie – mówiła niedawno Christine Lagarde, dyrektor wykonawcza MFW.
Na uczestnictwo MFW w trzecim pakiecie ratunkowym mocno liczyły rządy państw strefy euro, a szczególnie władze Niemiec. Brak udziału MFW (lub jego czasowe zawieszenie np. do końca tego roku) oznacza, że będą musiały wyłożyć ze swoich budżetów więcej pieniędzy na pożyczki dla Aten. To zaś wywołuje opór polityczny i grozi przeciągnięciem negocjacji z Grecją, które i bez tego byłyby długie i skomplikowane. Były grecki minister finansów Janis Warufakis twierdzi nawet, że Grecja może nie dostać trzeciego pakietu ratunkowego. Jego zdaniem bez udziału MFW kraje strefy euro nie będą chciały same zbyt mocno angażować się w pożyczanie Grecji pieniędzy.
Dotychczas grecki rząd liczył, że negocjacje w sprawie trzeciego pakietu zostaną zakończone do 20 sierpnia. Wówczas Grecja będzie musiała spłacić 3,3 mld euro obligacji znajdujących się w portfelu Europejskiego Banku Centralnego. Kraj nie ma pieniędzy, by to zrobić – pomoc pomostowa wynosząca ponad 7 mld euro została już niemal w całości wykorzystana do spłacenia wierzycieli. Jeśli 20 sierpnia Grecja nie spłaci EBC, może zostać odcięta nadzwyczajna pomoc płynnościowa (ELA) dla greckich banków, co mogłoby wywołać Grexit.