Wzrost produktu krajowego brutto w II kw. o 0,4 proc. potwierdził, że podstawą tego rozwoju był eksport. Ale ankieta przeprowadzona wśród niemieckich przedsiębiorców może wykazać, że w sierpniu ich nastroje się pogorszyły, bo chińskie spowolnienie i dewaluacja juana rzucają cień na perspektywy globalnej gospodarki.

Niemieccy eksporterzy mogą mieć kłopoty, jeśli Chiny, ich trzeci partner handlowy, zmniejszą zakupy zagranicznych towarów w następstwie decyzji z 11 sierpnia o osłabieniu waluty. Czynnikiem ryzyka jest też tempo wzrostu chińskiej gospodarki najwolniejsze od 1990 r.

Chiński popyt miał kluczowe znaczenie dla niemieckiego przemysłu w ostatnich latach i deficyt w handlu Niemiec z Chinami spadł w minionym roku do poziomu najniższego w naszym stuleciu. Ale w tym roku systematycznie się powiększa i w pierwszym półroczu wyniósł ponad 7 mld euro, o 50 proc. więcej niż w całym 2014 r.

Dane za drugi kwartał nie odzwierciedlają jeszcze globalnego spowolnienia, ale im dłużej utrzyma się ono na emerging markets, tym bardziej niebezpieczne to będzie dla niemieckich spółek, które w przeciwieństwie do firm z reszty strefy euro są wyjątkowo aktywne w gospodarkach rozwijających się – ostrzega Andreas Scheuerle, ekonomista z frankfurckiego biura DekaBanku.

– Załamanie na globalnych rynkach jest bardzo poważne, bo pogarsza perspektywy wzrostu na całym świecie – uważa Henning Gebhardt, szef działu akcji w Deutsche Banku. – Będziemy musieli dokonać korekt w prognozach wzrostu gospodarczego, zwłaszcza dla emerging markets – dodał.