Premier Wielkiej Brytanii David Cameron już dwa lata temu zapowiedział, że jeśli wygra wybory parlamentarne, zorganizuje referendum, w którym zapyta obywateli, czy chcą opuścić UE. Termin referendum został wyznaczony na 23 czerwca.
Wynik referendum nie jest jeszcze przesądzony. Według raportu Ebury średnia z kilku najnowszych badań pokazuje, że głosy za pozostaniem w Unii mają niewielką przewagę, i wydaje się, że mogła ona nieco wzrosnąć od czasu podpisania porozumienia z UE. Bukmacherzy obstawiają, że prawdopodobieństwo wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, tzw. Brexitu, wynosi na chwilę obecną około 30 proc.
Analityk Ebury prognozuje, że w przypadku wyniku referendum popierającego pozostanie w UE można się spodziewać, że funt szybko odrobi straty do euro powstałe od początku 2016 roku, a więc od momentu, gdy rynki zaczęły obawiać się Brexitu. Oznaczałoby to umocnienie brytyjskiego pieniądza o 5-6 proc. względem europejskiej waluty.
Szacunki Goldman Sachs sugerują, że w przypadku Brexitu spadek wartości funta ważonej wielkością obrotów handlowych wyniesie nawet o 15-20 proc., skutkiem czego pozycja szterlinga osłabiłaby się do najniższego poziomu od 1985 r. Matthew Ryan z Ebury uważa, że „najgorszy możliwy scenariusz", choć jest bardzo mało prawdopodobny, stanowiłby poważne wyzwanie dla brytyjskiej gospodarki krajowej i przedsiębiorstw, w szczególności tych, które planują import z zagranicy.
Analitycy nie spodziewają się, by Wielka Brytania opuściła Unię Europejską w tym roku.Uważają, że podobnie jak miało to miejsce w przypadku referendum w Szkocji, w miarę zbliżania się terminu referendum pozostanie przy status quo uzyska większe poparcie, niż wynikałoby z obecnych badań opinii publicznej.