Liczne w minionym kwartale zawirowania na rynku wprowadziły w błąd wielu tradycyjnie zarządzających aktywami, co jeszcze bardziej podkopało ich dominację w tym segmencie.
W rezultacie inwestorzy zaczęli przenosić pieniądze do tańszych instytucji stosujących pasywne strategie, które jedynie dorównują zwrotom z rynku. W minionym roku wpływy netto do ETF-ów wyniosły 372 mld USD i sektor ten kontroluje już aktywa warte prawie 3 bln USD.
Zaledwie 19 proc. amerykańskich funduszy inwestujących w akcje dużych spółek, takich jak Apple, IBM, JPMorgan czy AT&T, zdołało w I kw. wypracować wynik lepszy od indeksu S&P 500. To najmniejszy odsetek od 1998 r., kiedy Merrill Lynch zaczął publikować takie statystyki. A średni zwrot w tej kategorii był o 1,9 pkt proc. gorszy od indeksu. Jeszcze gorzej wypadły fundusze wzrostowe. Tam tylko 6 proc. miało wynik lepszy od indeksu, a średnia była o 3,5 pkt proc. gorsza.