Wells Fargo, Bank of America i JPMorgan Chase znalazły się wśród tych instytucji finansowych, które najchętniej udzielały kredytów podczas naftowego boomu i wszystkie budowały portfele, zakładając, że wysokie ceny tego surowca się utrzymają.
Ale producenci ropy mają coraz większe kłopoty przy cenie baryłki na poziomie 40 USD, o ponad 60 proc. niższej niż w szczycie z 2014 r., i rachunki za to muszą teraz płacić również banki, które je finansowały.
Wells Fargo podniósł rezerwy na straty z sektora energetycznego do 1,7 mld USD z 1,2 mld USD na koniec IV kwartału. Bank of America zwiększył je w minionym kwartale o 525 mln USD, a JPMorgan podniósł te rezerwy o 529 mln USD w tym okresie i ostrzegł, że będzie musiał dołożyć do nich kolejne 0,5 mld USD do końca roku.