Więcej niż jeden z każdych dziesięciu pociągów (10,9 proc.) nie dojechał o czasie do miejsca przeznaczenia w ciągu 12 miesięcy, licząc do końca marca. To najgorszy wynik od sezonu 2006–2007, kiedy spóźniło się 11,9 proc. brytyjskich pociągów – poinformował Office of Rail and Road.

Przyczyny opóźnień leżące po stronie kolei to awarie sygnalizacji i przedłużające się roboty naprawcze przy infrastrukturze. Wśród czynników zewnętrznych utrudniających jazdę brytyjskich pociągów najczęściej wymienia się złą pogodę, wandalizm, kradzieże kabli i wtargnięcia osób postronnych na kolejowe tereny. Na Wyspach pociągi uważa się za niepunktualne, jeśli na długich trasach spóźnią się o co najmniej dziesięć minut, a na podmiejskich o pięć minut.