Był on nawet o 16 proc. większy niż w I połowie 2009 r., czyli w okresie nasilenia światowego kryzysu. Popyt inwestycyjny przez pierwszych sześć miesięcy 2016 r. był również większy niż w całym 2015 r., gdy wyniósł 925,5 t. I półrocze było też bardzo dobre, jeśli chodzi o wzrost ceny kruszcu. Zwiększyła się ona wówczas w dolarach aż o 25 proc.

Co sprawiało, że inwestorzy tak chętnie kupowali złoto w ostatnich miesiącach? Reagowali oni w ten sposób na ostrą przecenę na giełdach na początku roku, na wzrost ryzyka geopolitycznego, a także na niebezpieczeństwa związane z Brexitem. Bardzo mocny był popyt na produkty finansowe powiązane ze złotem. Sięgnął on w I półroczu aż 579,3 t, podczas gdy przez cały 2015 r. wyniósł minus 128,3 tony. Inwestorzy wyraźnie więc postrzegali ETF inwestujące w złoto jako dobre miejsca do ulokowania pieniędzy. Tego rodzaju popyt może jednak wkrótce wyhamować.

„Co prawda nie ma obecnie wskazówek mówiących, że popyt się zatrzyma, ale mamy już do czynienia z realizacją zysków i będzie rozsądnie się spodziewać, że dotychczasowa dynamika wzrostu nie zostanie podtrzymana" – piszą analitycy World Gold Council.

World Gold Council wskazuje, że dużą część popytu na złoto w ostatnich miesiącach generowali zachodni inwestorzy. Sprzedaż amerykańskich złotych monet zwiększyła się w tym roku aż o 84 proc. Brytyjska mennica Royal Mint donosiła zaś o dużym wzroście popytu na swoje produkty, po tym jak Brytyjczycy zdecydowali w referendum o wyjściu ich kraju z UE.

Osłabł za to popyt banków centralnych na złoto. W II kwartale wyniósł 76,9 t (w całym I półroczu 185,1 ton) i był aż o 40 proc. mniejszy niż w takim samym okresie 2015 r.