James Comey, dyrektor FBI, dał giełdom z całego świata impuls do zwyżek, ogłaszając, że Biuro nie przedstawi nowych zarzutów Hillary Clinton w sprawie maili z Departamentu Stanu trzymanych z naruszeniem zasad bezpieczeństwa na jej prywatnym serwerze. Euforia zaczęła się w Azji – japoński indeks Nikkei 225 zakończył dzień 1,6 proc. na plusie. W poniedziałek po południu niemiecki indeks DAX zyskiwał 1,7 proc., brytyjski FTSE 100 1,5 proc., włoski FTSE MIB 2,1 proc., polski WIG20 0,9 proc. Dolar umacniał się wobec euro oraz innych kluczowych walut świata, a do dolara zyskiwało meksykańskie peso (waluta uznawana za barometr szans wyborczych Donalda Trumpa). Rynki po raz kolejny pokazały, że od zwycięstwa Trumpa, mogącego przynieść duży wzrost niepewności politycznej i gospodarczej, wolą wygraną Hillary Clinton, która przyniosłaby zapewne w bardzo wielu kwestiach kontynuację polityki administracji Obamy.
Możliwy wstrząs
– Rynki akcji na całym świecie zyskiwały w poniedziałek, gdyż droga Hillary Clinton do Białego Domu wygląda, po oświadczeniu FBI, na odblokowaną. Doszło do nerwowego uczucia ulgi na giełdach, zyskuje dolar, a inwestorzy pozbywają się bezpiecznych aktywów, takich jak złoto czy obligacje – wskazuje Jasper Lawler, analityk z CMC Markets.
Radość inwestorów może się okazać jednak przedwczesna. Sondaże wciąż są bowiem mocno wyrównane, a w kluczowych stanach, takich jak Floryda czy Pensylwania, dają lekką przewagę Trumpowi. O ile obecnie rynek powszechnie spodziewa się zwycięstwa Clinton, o tyle w środę może przeżyć duże zaskoczenie. Podobnie było przed czerwcowym brytyjskim referendum w sprawie Brexitu – inwestorzy zbytnio wierzyli w zwycięstwo zwolenników pozostania Wielkiej Brytanii w UE, a po ogłoszeniu wyników głosowania przeżyli szok.
Czy ewentualne zwycięstwo Trumpa mogłoby wywołać podobne zawirowania na światowych rynkach jak brexitowe referendum?
– Wyprzedaż na rynkach akcji jest możliwa, jeśli Donald Trump wygra i potwierdzi swoje intencje co do szybkiego zrealizowania obietnic zakłócających długoletnie relacje handlowe (takich jak wprowadzenie większych ceł na towary z Chin i Meksyku czy wycofanie się z układu NAFTA). Wyprzedaż byłaby większa, jeśli stworzyłby on również uczucie niepewności co do przyszłego kształtu światowego systemu finansowego, np. wzywając do szybkiego zniesienia ustawy Dodda-Franka bez zaoferowania wiarygodnej alternatywy dla niej – twierdzi Mohamed el-Erian, główny doradca ekonomiczny Allianza, uznawany za rynkowego guru.