Cena miedzi na Londyńskiej Giełdzie Metali w poniedziałek wróciła na poziom przekraczający 6000 USD za tonę. Od październikowego dołka wzrosła o prawie 30 proc. To zarówno wyraz nadziei inwestorów na przyspieszenie wzrostu gospodarczego w USA i na świecie, jak i reakcja na problemy z podażą surowca.
Perspektywy wzrostu
Impulsami do wzrostu cen miedzi w ostatnich dniach były m.in. przedłużający się strajk w jednej z wielkich kopalń w Chile i nagłe problemy indonezyjskiego oddziału koncernu Freeport-McMoran z uzyskaniem wystarczająco dużych pozwoleń na eksport surowca z kopalni Grasberg w Papui, drugim pod względem wydobycia tego typu zakładzie na świecie. Za wzrostem cen surowca coraz mocniej przemawiają jednak też długoterminowe czynniki fundamentalne. W zeszłym roku cena miedzi wzrosła o 18 proc. i był to pierwszy roczny jej wzrost od 2012 r. Przyczyniło się do niego to, że chiński popyt okazał się większy niż prognozowano.
Analitycy Citigroup spodziewają się, że w tym roku cena miedzi sięgnie 7000 USD za tonę, a do końca 2020 r. wzrośnie do 8000 USD za tonę. W tym roku na rynku ma się pojawić pierwszy deficyt tego surowca od 2011 r. i wynieść 60 tys. ton, by w przyszłym roku powiększyć się do 180 tys. ton. „Gdy światowa gospodarka wychodzi z wieloletniej stagnacji, to samo dzieje się z perspektywami dla rynku miedzi" – piszą analitycy Citigroup.
Wzrostu cen miedzi oczekują również analitycy Goldman Sachs. Wskazują, że ewentualny pakiet stymulacyjny dla chińskiej gospodarki może przyczynić się do wzrostu popytu na ten surowiec. Wzrost chińskiego popytu może wywołać deficyt na rynku miedzi oraz innych metali przemysłowych. Inwestorzy mają również nadzieję, że do wzrostu popytu na miedź przyczynią się działania administracji Donalda Trumpa.
Cykl inwestycyjny
Rosnące ceny miedzi jak na razie nie skłaniają jednak jej producentów do inwestowania w nowe projekty wydobywcze. Analitycy Citigroup wskazują, że jedynym dużym projektem wydobywczym prowadzonym od podstaw będzie w najbliższych latach inwestycja Cobre Panama, którą ma rozpocząć firma First Quantum Minerals. „Dramatyczne zmniejszenie się wydatków kapitałowych w sektorze górniczym od 2012 r. ukształtowało plany inwestycyjne w sektorze do końca dekady" – przypominają eksperci Citigroup.