Dochodzenie przeprowadzone przez Komisję Wyborczą wykazało, że Partia Konserwatywna nie zgłosiła wydatków na łączą kwotę 275,813 tys. funtów. Komisja zawiadomiła też policję o zarzutach w sprawie wydatków wobec partyjnego skarbnika konserwatystów Simona Daya.

Jeśli okaże się, że skarbnik „z premedytacją lub lekkomyślnie" przedstawił fałszywe raporty o wydatkach z kampanii jako prawidłowe i zgodne z jego wiedzą i przekonaniem, to będzie miał zarzut o dokonanie przestępstwa skarbowego.

Z dociekań Komisji wynika, że w wyniku takich działań partia mogła uzyskać „finansową przewagę" nad przeciwnikami podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2015 r.

Partia Konserwatywna została też oskarżona o „bezsensowne postępowanie", które przedłużyło dochodzenie Komisji o wiele miesięcy.

Tak wysoką grzywną nigdy jeszcze nie była ukarana żadna brytyjska partia, a po raz pierwszy w ogóle spotkało to torysów. Zarząd partii oświadczył, że w pełni zastosuje się do wyników dochodzenia Komisji i zapłaci grzywnę. A rzecznik dodał, że wszystkie partie od czasu do czasu popełniają błędy.