Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
7 maja w drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji zmierzą się przedstawiciele dwóch politycznych światów. Emmanuel Macron, założyciel centrolewicowej partii En Marche!, w kluczowych kwestiach zapewne będzie w dużym stopniu kontynuował politykę poprzedników. Marine le Pen, do niedawna przewodnicząca eurosceptycznego Frontu Narodowego, zapowiada zaś daleko idące zmiany, których częścią ma być wyprowadzenie Francji ze strefy euro i ograniczenie islamskiej imigracji.
Wygląda na to, że największe tegoroczne zagrożenie dla euro zniknęło z radarów. Frexitu nie będzie – przynajmniej przez najbliższe pięć lat. Rynki wpadły w euforię, kiedy zwycięstwo w pierwszej turze francuskich wyborów parlamentarnych odniósł Emmanuel Macron, prounijny, centrolewicowy kandydat stylizujący się na technokratę. Inwestorzy szybko uznali, że ma on już niemal w kieszeni zwycięstwo nad swoją kontrkandydatką Marine Le Pen, nacjonalistką deklarującą chęć wyprowadzenia Francji ze strefy euro i zaprzęgnięcia Banku Francji w służbę rozbudowy krajowego przemysłu. Oczywiście, tego że fortuna się odmieni, a Le Pen wygra, nie da się w 100 proc. wykluczyć, ale na razie wszystko wskazuje, że większość wyborców przegranych kandydatów z lewicy i prawicy przekaże swoje głosy na Macrona, by zapobiec zwycięstwu kandydatki populistycznej prawicy. Tak było w 2002 r., gdy do drugiej tury wyborów przeszedł Jean-Marie Le Pen (ojciec Marine, obecnie skłócony z nią politycznie) oraz kandydat centroprawicy Jacques Chirac. Wygrał Chirac, uzyskując aż 87 proc. głosów. Le Pen spełnił zaś podobną rolę jak obecnie jego córka: wyeliminował słabsze sztuki z establishmentowego stada kandydatów.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Prezydent USA Donald Trump ujawnił listy do kilkunastu państw zapowiadające, z jakimi cłami muszą się one zmierzyć od 1 sierpnia. Stawka 25 proc. grozi Japonii i Korei Południowej, ale rynek się tego nie przestraszył.
Waszyngtońska administracja przesunęła termin podwyżek ceł z 9 lipca na 1 sierpnia. Niepewność związana z polityką handlową może więc utrzymać się dłużej.
JP Morgan przewiduje 4000 USD za uncję kruszcu do połowy 2026 roku, podczas gdy Citi prognozuje... spadki poniżej 3000 USD. Rynek dzielą różnice w interpretacji zachowań ETF-ów, zakupów banków centralnych i globalnych reform.
Xiaomi to jedyna firma technologiczna, która z powodzeniem zdywersyfikowała działalność, zajmując się produkcją samochodów. Apple próbowało stworzyć samochód przez dekadę i za 10 miliardów dolarów , ale w zeszłym roku się poddało.
Niemiecka produkcja przemysłowa wzrosła o 1,2 proc. w maju w porównaniu z kwietniem, podczas gdy analitycy oczekiwali 0-proc. wzrostu. Najbardziej przyczyniły się do tego przemysł motoryzacyjny i produkcja energii.
Wszystkie kraje świata miały czas do 9 lipca na wypracowanie umów handlowych z USA. Prezydent Trump przesunął ten ten termin na 1 sierpnia.