Zawieszamy wojnę handlową – poinformował 20 maja Steven Mnuchin, amerykański sekretarz skarbu. Chiny i USA zdecydowały się wstrzymać z podwyżkami ceł, które karnie wzajemnie na siebie ponakładały. Z ich porozumienia ujawniono publicznie jednak bardzo niewiele. Szczegóły miały być wypracowane w ramach dalszych negocjacji.
Z przecieków wynikało jednak, że już na początku negocjacji Amerykanie domagali się od Pekinu zmniejszenia deficytu handlowego USA z Chinami o 200 mld USD rocznie do końca 2020 r. Chińska delegacja miała początkowo odrzucić to żądanie, później jednak pojawiły się sygnały, że zgodziła się na zmniejszenie deficytu. Nie wiadomo jednak, o ile. W 2017 r. wynosił aż 375 mld USD. Prezydent USA Donald Trump w trakcie kampanii wyborczej wielokrotnie zapowiadał, że będzie ostro z Chińczykami negocjował i znacząco go zmniejszy. Teraz zaczyna obietnicę realizować. Ale czy jest ona w ogóle możliwa do zrealizowania? Czy da się ściąć deficyt w handlu z Państwem Środka aż o 200 mld USD?
Lista życzeń
Z wypowiedzi Trumpa trudno określić, czy ten plan ma szansę na realizację. Jednego dnia pisze on na Twitterze: „Chiny zgodziły się kupować dodatkowe ogromne ilości amerykańskich surowców rolnych. To będzie najlepsza rzecz, jaka się przydarzyła amerykańskim farmerom od wielu lat!". Innego dnia twierdzi, że może się nie dać zawrzeć umowy handlowej z Chinami. Następnie grozi wprowadzeniem restrykcji na chińskie inwestycje i nałożeniem 25-proc. cła na produkty technologiczne z Chin, których sprowadza się do USA za 50 mld USD rocznie. Pojawiają się też przecieki, że Mnuchin zostanie pozbawiony stanowiska sekretarza handlu, bo okazał się „zbyt miękki" w negocjacjach z Chińczykami.
Z drugiej strony Trump nagle opowiada się za złagodzeniem kary nałożonej przez amerykańskich regulatorów na chiński koncern ZTE (który został skutecznie odcięty od dostaw komponentów z USA i zmuszony do wstrzymania produkcji smartfonów). Trump po raz kolejny pokazuje, że potrafi być skrajnie nieprzewidywalny. Może też blefować przed wyborcami, że będzie prowadził twardy kurs wobec Chin.
Na razie eksperci oceniają amerykańską propozycję dotyczącą redukcji deficytu o 200 mld USD jedynie jako zaproszenie do negocjacji. – Kwota 200 mld USD to zakreślenie pułapu negocjacji. Z tego, co ujawniono opinii publicznej, wynika, że nie ustalano w trakcie ostatnich rozmów żadnych konkretnych kwot. Choć oczywiście nie wszystko się mediom ujawnia. Deficyt mógłby zostać zmniejszony, gdyby Chiny kupowały więcej amerykańskich surowców energetycznych, produktów rolniczych czy samolotów. I to będzie ustalane w toku kolejnych spotkań. Szybkie zmniejszenie deficytu o 200 mld USD nie wydaje się jednak realne. Choć są analitycy, którzy uważają, że może on zostać ścięty o 100 mld USD w wyniku chińskich zakupów – mówi Stanisław Aleksander Niewiński, analityk Polskiego Centrum Informacji Strategicznych.