Niemiecki sektor przemysłowy ubija dno recesji

Niespodziewana zwyżka produkcji w sierpniu w najlepszym razie oznacza, że zapaść w przemyśle nie będzie się już pogłębiała. Do ożywienia jeszcze daleka droga.

Publikacja: 09.10.2019 07:05

Niemiecki sektor przemysłowy ubija dno recesji

Foto: AFP

W sierpniu produkcja przemysłowa nad Renem zwiększyła się (po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych) o 0,3 proc., po zniżce o 0,4 proc. w lipcu. Ten wynik to duża niespodzianka na tle przeciętnych szacunków ekonomistów, wedle których produkcja zmalała o 0,1 proc. Tym bardziej, że na tle poniedziałkowych danych, które pokazały głębszy od oczekiwań spadek wartości nowych zamówień składanych w niemieckich fabrykach, te szacunki wydawały się nadmiernie optymistyczne. Pozytywny wydźwięk wtorkowego odczytu potęguje to, że wzrost produkcji napędzało przetwórstwo przemysłowe, a nie energetyka i budownictwo. W przemyśle przetwórczym produkcja przemysłowa zwiększyła się w sierpniu o 0,7 proc., po zniżce o 0,6 proc. w lipcu.

Zamówień ubywa

Szerszy obraz pokazuje jednak, że nadreński przemysł wciąż jest w zapaści. W porównaniu z sierpniem 2018 r. produkcja zmalała o 4 proc., po zniżce o 3,9 proc. w lipcu. I był to już jej dziesiąty spadek z rzędu.

– Wszystko wskazuje na to, że miniony kwartał był piątym z rzędu, gdy produkcja zmalała. Nawet gdyby się okazało, że we wrześniu produkcja się nie zmieniła, w całym III kwartale jej spadek sięgnąłby niemal 1 proc. w odniesieniu do II kwartału. A to wystarczyłoby, aby odjąć co najmniej 0,2 pkt proc. od dynamiki PKB – ocenił Andrew Kenningham, główny europejski ekonomista w firmie analitycznej Capital Economics. To i tak scenariusz optymistyczny, bo we wrześniu produkcja najprawdopodobniej zmalała.

– Produkcja przemysłowa zwykle jest latem rozchwiana. Dane za wrzesień będą ważniejsze dla oceny, czy rzeczywiście można mówić o zmianie trendu w niemieckim przemyśle. Ale w odniesieniu do września mamy głównie złe znaki – przyznał Peter Vanden Houte, ekonomista z banku ING. Oprócz sierpniowego spadku wartości nowych zamówień w fabrykach, który wpływał na produkcję we wrześniu, do pesymizmu skłaniają też ankietowe wskaźniki koniunktury w przemyśle, takie jak PMI czy Ifo. Ten pierwszy spadł we wrześniu do najniższego od czerwca 2009 r. poziomu 41,7 pkt, co było m.in. pokłosiem najgłębszego od ponad dekady spadku wartości zamówień. „Przypuszczamy, że we wrześniu produkcja przemysłowa zmalała o 0,3 proc., co oznaczałoby, że w całym III kwartale spadła o 1,1 proc., po 1,5 proc. w II kwartale. Byłaby to jakaś poprawa, ale niewystarczająca, by zmienić nasze przekonanie, że gospodarka Niemiec była w technicznej recesji" – napisał w komentarzu Claus Vistesen, główny ekonomista ds. strefy euro w Pantheon Macroeconomics. Mianem technicznej recesji ekonomiści określają dwa z rzędu spadki PKB w ujęciu kwartał do kwartału. W całym 2019 r. PKB Niemiec, jak oczekują obecnie przeciętnie ekonomiści, powiększy się o 0,5 proc., najmniej od globalnej recesji z 2009 r.

Cała nadzieją w budżecie

– W najlepszym razie możemy liczyć na stabilizację produkcji przemysłowej na niskim poziomie, ale na ożywienie z prawdziwego zdarzenia będzie jeszcze trzeba poczekać – ocenił Houte.

Niemiecki sektor przemysłowy tkwi w zapaści już od lata 2018 r. Początkowo wydawało się, że to efekt m.in. przejściowych trudności branży motoryzacyjnej z dostosowaniem się do nowych norm emisji spalin oraz niskiego stanu wody w Renie, który stłumił aktywność w branży chemicznej. Obecnie wszystko wskazuje na to, że Niemcom we znaki daje się przede wszystkim hamowanie gospodarki Chin, związane z tym i z wojną handlową między Waszyngtonem i Pekinem spowolnienie w globalnym handlu, a także niepewność związana z brexitem.

– Niemiecki przemysł pozostaje bardzo wrażliwy na rozwój wojny handlowej. A ostatnie wydarzenia nie napawają optymizmem. Światowa Organizacja Handlu pozwoliła USA nałożyć na europejskie towary cła importowe rzędu 7,5 mld euro, aby skompensować nielegalne subsydia dla Airbusa. Te cła mogą zacząć obowiązywać już 18 października. A w listopadzie USA mogą dodatkowo nałożyć cła na europejskie auta, co byłoby szczególnie szkodliwe dla przemysłu w Niemczech – przypomniał ekonomista z ING.

Foto: GG Parkiet

Według niego pewną nadzieję na poprawę koniunktury nad Renem można czerpać z tego, że rząd w Berlinie otwiera się na apele odejścia od polityki zrównoważonego budżetu. Nawołują do tego wspólnie niemieckie think tanki oraz lobby przedsiębiorców (BDI).

Gospodarka światowa
Meta dostanie odszkodowanie za infekowanie WhatsAppa
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Chińska spółka zyskuje na wojnie Indii z Pakistanem
Gospodarka światowa
Zamówienia w niemieckich fabrykach wzrosły w marcu bardziej niż przewidywano
Gospodarka światowa
Niepewność polityczna i handlowa ciąży wskaźnikom koniunktury
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka światowa
Wstrząsy handlowe przyniosły aprecjację
Gospodarka światowa
Friedrich Merz został kanclerzem Niemiec