Wbrew stanowisku Polski, Węgier i Rumunii udziałowcy Europejskiego Banku Inwestycyjnego zdecydowali, że od 2021 roku będzie on finansował tylko czyste projekty energetyczne. Negocjacje trwały wiele godzin, kluczowe dla przełamania blokady było stanowisko Niemiec. Początkowo Berlin sprzeciwiał się wykluczeniu inwestycji z udziałem gazu ziemnego z katalogu EBI, ostatecznie po przesunięciu terminu z 2020 na 2021 roku i wprowadzeniu kilku wyjątków wyraził zgodę. — Uczyniliśmy milowy krok. Przestaniemy finansować paliwa kopalne i wdrożymy najbardziej ambitną klimatyczną agendę, której nie ma żadna z instytucji finansowych na świecie — powiedział prezes EBI Werner Hoyer.
EBI to bank inwestycyjny UE, a jednocześnie największa instytucja finansowa na świecie. W ramach nowej klimatycznej agendy zapowiedziała sfinansowanie w latach 2021-30 inwestycji wartych bilion euro. Do 2025 roku przynajmniej połowa pożyczek ma być udzielana na inwestycje przyjazne środowisku. EBI będzie wspierać fundusz sprawiedliwej transformacji, który ma zostać stworzony przez Komisję Europejską, w ramach nowego wieloletniego budżetu UE na okres 2021-27. Dla inwestycji, których celem jest przestawienie gospodarki na nowe, czyste energie, zwiększy też swój udział. Do tej pory mógł finansował maksimum 50 proc. inwestycji, ta poprzeczka zostanie podniesiona do 75 proc. wartości projektu.
Decyzja większości właścicieli EBI to kolejny krok UE na drodze do neutralności klimatycznej, czy sytuacji, w której emisje CO2 netto są na poziomie zerowym. Większość państw UE chce jej osiągnięcia do 2050 roku, sprzeciwiają się tylko Polska, Czechy i Węgry. Kolejne podejście do zatwierdzenia tej strategii nastąpi na szczycie UE w grudniu. Decyzja EBI pokazuje jednak, że nawet w sytuacji braku zgody politycznej, wszystkie pozostałe instrumenty będą tak skonstruowane, żeby taką neutralność klimatyczną osiągnąć. Takiej strategii ma być podporządkowany nowy budżet, tak też będzie działał główny unijny pożyczkodawca.