Po niedawnym wirtualnym szczycie Unia Europejska – Chiny nie przyjęto wspólnego oświadczenia ani nowego dokumentu programowego o współpracy do 2025 r., ponadto UE wyraziła niezadowolenie z realizacji uzgodnień z ubiegłego roku. - Oznacza to, że Unia utrzymuje zdecydowany kurs wobec Chin. W najbliższych tygodniach możliwe jest zaostrzenie ekonomicznego wymiaru unijnej polityki wobec ChRL - uważa Justyna Szczudlik, zastępczyni Kierowniczki Biura Badań i Analiz Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Szczytowi towarzyszyły napięcia unijno-chińskie związane z konfrontacyjną polityką Chin w ostatnich miesiącach i - jak zauważa Justyna Szczudlik - głównie propagandowym wykorzystywaniem chińskiej pomocy dla państw członkowskich w walce z pandemią. Chiny pomijały instytucje unijne, sugerowały spóźnioną reakcję UE i słabości instytucji demokratycznych oraz szerzyły dezinformację. Szczyt odbył się w atmosferze rosnących napięć chińsko-amerykańskich oraz niespójnych przekazów dot. unijnej polityki wobec ChRL – Komisja sugerowała zaostrzanie kursu, podczas gdy szef ESDZ postulował podejście koncyliacyjne. Jednocześnie chiński parlament pracował nad kontrowersyjną ustawą o bezpieczeństwie Hongkongu. Tuż przez szczytem, 19 czerwca, Parlament Europejski przyjął rezolucję, by postawić Chiny przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w związku z ograniczaniem autonomii Hongkongu.
Powodem braku oświadczenia i wspólnych dokumentów jest - jak podkreśla Justyna Szczudlik - brak postępów w realizacji przez ChRL uzgodnień z ubiegłorocznego wspólnego oświadczenia dotyczącego m.in. większego dostępu do chińskiego rynku, ograniczania rządowych subsydiów dla chińskich firm czy przymusowego transferu technologii. - Unia w tym roku po raz pierwszy poruszyła też temat dezinformacji i cyberataków oraz przedstawiła dowody na chińskie źródła ich pochodzenia. Zajęła także pryncypialne stanowisko w sprawie Hongkongu.
Będzie więc zaostrzać swoje podejście na płaszczyźnie gospodarczej, dopóki nie dokonają się postępy po stronie chińskiej. Świadczą o tym najnowsze propozycje KE dot. ograniczeń w polityce konkurencji. Możliwe jest wzmocnienie screeningu inwestycyjnego np. poprzez blokowanie przejęć europejskich firm przez zagraniczne przedsiębiorstwa państwowe i te otrzymujące rządowe subsydia. Trwają rozmowy o uniemożliwianiu przejęć przez zagraniczne podmioty mniejszych unijnych firm, których wartość może spaść w następstwie pandemii. KE włączy też na stałe chińską dezinformację do katalogu problemów, którym należy systemowo przeciwdziałać - podsumowuje przedstawicielka PISM. ps