Produkcja przemysłowa w Niemczech. Stagflacja nad Renem

Produkcja przemysłowa w Niemczech zmalała w sierpniu o 4 proc., najbardziej od kwietnia 2020 r. Jednocześnie ceny produkcji sprzedanej podskoczyły o 1,5 proc. w ciągu miesiąca i o 12 proc. w ujęciu rok do roku.

Publikacja: 07.10.2021 10:42

Produkcja przemysłowa w Niemczech. Stagflacja nad Renem

Foto: Bloomberg

Na to, że sierpień przyniósł wyraźne pogorszenie koniunktury w niemieckim przemyśle, wskazywał już w połowie tamtego miesiąca ankietowy wskaźnik PMI. Mimo to, ekonomiści nie spodziewali się takiego załamania aktywności, na jakie wskazują oficjalne dane.

W środę okazało się, że realna wartość zamówień złożonych w niemieckich fabrykach tąpnęła w sierpniu o 7,7 proc. w stosunku do lipca (po korekcie o wpływ czynników sezonowych), gdy z kolei wzrosła o 4,9 proc. To najsłabszy wynik od kwietnia 2020 r. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się zniżki o 2,2 proc.

W czwartek niemiecki urząd statystyczny podał, że produkcja sprzedana przemysłu (także w ujęciu realnym i po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych) zmalała o 4 proc. w stosunku do lipca, gdy wzrosła o 1,3 proc. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się jej zniżki o 0,5 proc.

Epicentrum kłopotów niemieckiego przemysłu jest przetwórstwo, w szczególności zaś branża motoryzacyjna. Jej produkcja zmalała w sierpniu aż o 17,5 proc., co oznacza, że była o ponad 40 proc. poniżej poziomu sprzed pandemii. To przede wszystkim konsekwencja niedoborów komponentów, które zmuszają część fabryk do ograniczenia a nawet wstrzymania produkcji.

W danych z Niemiec uwagę zwraca to, że choć w samym sierpniu realna wartość zamówień zmalała bardziej niż realna produkcja, to ta pierwsza jest istotnie wyżej niż przed pandemią (o 8,5 proc.), ta druga zaś jest istotnie niżej (o 10 proc.). Efekt? Gigantyczne zaległości produkcyjne niemieckich firm.

- Popyt na niemieckie dobra przemysłowe nie jest problemem. Kłopot tkwi w jego realizacji – podkreślają w czwartkowej analizie ekonomiści z banku Pekao. To teoretycznie oznacza, że gdy ograniczenia podaży ustąpią, firmy będą miały zapewnioną pracę na wiele miesięcy. W praktyce jednak może być inaczej. - Nie jest w tej chwili jasne, jaka część niezrealizowanych zamówień jest wciąż zaległa, a jaka została lub zostanie anulowana. Nie można zatem liczyć na to, że po wygaśnięciu ograniczeń podażowych niemiecki przemysł będzie nadrabiał wszystkie zaległości i notował gigantyczne dynamiki produkcji – przyznają ekonomiści z banku Pekao.

Z tego powodu słaba koniunktura w niemieckim przemyśle będzie miała negatywny wpływ na tegoroczne wyniki całej tamtejszej gospodarki. Ekonomiści przeciętnie prognozują, że PKB Niemiec wzrośnie w br. o zaledwie 3,1 proc., po załamaniu o 4,6 proc. w 2020 r. Jeszcze kilka miesięcy temu wielu oczekiwało, że ubiegłoroczne straty uda się w tym roku odrobić.

Choć głównym źródłem słabości niemieckiego przemysłu są bariery podaży, w sierpniu doszło do wyraźnego spadku popytu zagranicznego. To może być konsekwencja spowolnienia w chińskiej gospodarce, ale ankietowe badania wśród firm sugerują, że na popyt negatywnie wpływać zaczęły wysokie ceny. W sierpniu, jak wynika z publikowanych wcześniej danych, ceny produkcji sprzedanej nad Renem wzrosły o 12 proc. rok do roku, najbardziej od 1974 r. Ekonomiści w tym kontekście mówią o stagflacji: osłabieniu koniunktury, któremu towarzyszy wysoka inflacja.

Gospodarka światowa
Amerykański PKB spadł w pierwszym kwartale
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Volkswagen odnotował 37-proc. spadek zysku w pierwszym kwartale
Gospodarka światowa
PKB strefy euro wzrósł o 0,4 proc.
Gospodarka światowa
Chiny zniosły cło na amerykański surowiec. Ale nie chcą się przyznać
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka światowa
Globalny szef international w Citi: na świecie będzie coraz mniej wolnego handlu
Gospodarka światowa
Czy DOGE rzeczywiście „ciął piłą łańcuchową” wydatki budżetowe?