Jak podała w piątek firma S&P, wskaźnik PMI, który bazuje na ankiecie wśród menedżerów logistyki około 250 dużych przedsiębiorstw, wzrósł w listopadzie do najwyższego od kwietnia 2022 r. poziomu 48,7 pkt z 44,5 pkt w październiku. Pomijając okres normalizacji sytuacji w przemyśle po pierwszej fali pandemii Covid-19, listopadowa zwyżka PMI (o 4,2 pkt) była największą w jego 25-letniej historii.
Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści w większości spodziewali się kolejnej, trzeciej z rzędu zwyżki PMI, ale znacznie mniejszej, do około 45,4 pkt.
Każdy odczyt PMI poniżej 50 pkt. teoretycznie oznacza, że koniunktura w przemyśle przetwórczym pogorsza się w ujęciu miesiąc do miesiąca. Dystans od tej granicy to miara tempa tego pogorszenia. W tym świetle w listopadzie aktywność w polskim przetwórstwie zmalała po raz 19 z rzędu. Jak jednak zauważyli na platformie X (dawny Twitter) ekonomiści z mBanku, w praktyce o koniunkturze więcej mówi kierunek zmian PMI niż jego poziom. Także szczegółowe wyniki ankiety, na której bazuje ten wskaźnik, napawają optymizmem.
PMI obliczany jest na podstawie odpowiedzi menedżerów firm na pytania dotyczące zmian (w stosunku do poprzedniego miesiąca) produkcji, wartości zamówień, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów. Z najnowszej ankiety wynika, że w listopadzie nieomal ustał utrzymujący się od wiosny 2022 r. spadek wolumenu nowych zamówień. Dotyczy to zarówno zamówień krajowych, jak i zagranicznych. „Niektóre firmy zgłosiły ożywienie popytu z rynków UE, Wielkiej Brytanii i Ukrainy” – napisała S&P w komunikacie.