NBP: Cel inflacyjny wciąż ucieka

Szanse na to, że inflacja w ostatnim kwartale 2025 r. będzie w paśmie dopuszczalnych odchyleń od celu NBP wynosi zaledwie 27 proc. – oceniają ekonomiści z NBP. I to przy założeniu, że obniżona stawka VAT na żywność będzie wciąż utrzymywana.

Aktualizacja: 10.11.2023 15:31 Publikacja: 10.11.2023 10:46

NBP: Cel inflacyjny wciąż ucieka

Foto: Fotorzepa/Joanna Żyngiel

W piątek Narodowy Bank Polski opublikował „Raport o inflacji”, który zawiera m.in. szczegóły tzw. projekcji inflacji, czyli prognoz sporządzanych przez Departament Analiz i Badań Ekonomicznych banki centralnego. Zarys tych prognoz znalazł się już w środowym komunikacie Rady Polityki Pieniężnej. Dzień później prezes NBP Adam Glapiński uczulał jednak, że listopadowa projekcja jest obarczona większą niepewnością niż zwykle. Jak tłumaczył, na wzrost PKB i inflację wpływały będą nieznane dziś decyzje nowego rządu dotyczące tzw. tarczy antyinflacyjnej oraz polityki fiskalnej. Ta niepewność miała być główną przyczyną tego, że RPP postanowiła utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie.

Prognozy analityków NBP sugerują, że polska gospodarka będzie się w najbliższych latach rozwijała szybciej niż wydawało się w lipcu. To m.in. efekt obniżki stóp procentowych we wrześniu i październiku, łącznie o 1 pkt proc. „Przyczyniła się ona do podwyższenia prognozy dynamiki akumulacji (inwestycji – red.) i spożycia prywatnego. Odbudowę aktywności gospodarczej w 2024 r. będzie wspierać dodatkowo wyższy względem wcześniejszych oczekiwań wzrost spożycia publicznego, na co wskazują zapisy projektu Ustawy Budżetowej na 2024 r. dotyczące wzrostu wydatków bieżących jednostek budżetowych o 11,9 proc. względem planu na 2023 r.” – czytamy w „Raporcie”.

Czytaj więcej

Litwiniuk z RPP: Celu 2,5 proc. inflacji nie osiągniemy jeszcze w 2026 roku

Prognozy analityków NBP sugerują, że polska gospodarka będzie się w najbliższych latach rozwijała szybciej niż wydawało się w lipcu. To m.in. efekt obniżki stóp procentowych we wrześniu i październiku, łącznie o 1 pkt proc. „Przyczyniła się ona do podwyższenia prognozy dynamiki akumulacji (inwestycji – red.) i spożycia prywatnego. Odbudowę aktywności gospodarczej w 2024 r. będzie wspierać dodatkowo wyższy względem wcześniejszych oczekiwań wzrost spożycia publicznego, na co wskazują zapisy projektu Ustawy Budżetowej na 2024 r. dotyczące wzrostu wydatków bieżących jednostek budżetowych o 11,9 proc. względem planu na 2023 r.” – czytamy w „Raporcie”.

W lipcu za najbardziej prawdopodobny scenariusz analitycy z NBP uważali wzrost PKB Polski w br. o 0,6 proc., a w kolejnych latach o 2,4 i 3,3 proc. Obecnie spodziewają się, że aktywność w polskiej gospodarce w tym roku zwiększy się o zaledwie 0,3 proc., ale w kolejnych latach o 2,9 i 3,5 proc. Gdyby zmaterializował się ten nowy scenariusz, w latach 2023-2025 PKB Polski zwiększyłby się realnie o 6,8 proc. zamiast o 6,4 proc., jak wskazywały lipcowe prognozy.

Mimo to, jak tłumaczyli na piątkowej konferencji przedstawiciele DAiBE, luka popytowa (różnica między faktycznym PKB a potencjalnym, możliwym do osiągnięcia przy pełnym wykorzystaniu mocy produkcyjnych), pozostanie ujemna aż do 2025 r. Stanie się tak, bo w punkcie wyjścia – za sprawą słabszego wzrostu PKB w tym roku – luka ta jest głębsza niż oczekiwano. To z kolei jedna z kluczowych przesłanek do oczekiwań, że słabła będzie presja na wzrost cen.

W świetle listopadowej projekcji spadek inflacji w najbliższym roku będzie głębszy niż wydawało się w lipcu, ale w 2025 r. będzie wyższy. Rewizja prognozy na 2025 r. to, jak tłumaczyli analitycy z DAiBE, nie tyle efekt zmiany prognoz dotyczących wzrostu gospodarczego, ile innych oczekiwań co do wzrostu cen surowców, w tym rolnych.

Czytaj więcej

Podwyższona niepewność zamroziła stopy procentowe

W 2024 r., jak obecnie oceniają analitycy z NBP, inflacja wyhamować ma do 4,6 proc. z 11,4 proc. w br., zamiast do 5,2 proc., jak sądzili w lipcu (wtedy uważali też, że w br. inflacja wyniesie 11,9 proc.). W 2025 r., wedle obecnych prognoz, dynamika cen konsumpcyjnych wyniesie 3,7 proc. zamiast 3,6 proc. W rezultacie dopiero w IV kwartale 2025 r. dojdzie do 3,5 proc., czyli górnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od celu NBP (2,5 proc. +/- 1 pkt proc.). Prawdopodobieństwo, że w tym okresie inflacja będzie poniżej 3,5 proc. wynosi obecnie 51 proc., w porównaniu do 53 proc. w lipcu. Prawdopodobieństwo, że będzie między 1,5 a 3,5 proc., wynosi zaś 27 proc.

Scenariusz ten opiera się na założeniu, że w dalszym ciągu obowiązywała będzie obniżona ( z 5 proc. do zera) stawka VAT na podstawowe artykuły żywnościowe. Gdyby nowy rząd postanowił wycofać ten element tarczy antyinflacyjnej, inflacja w 2024 r. byłaby wyższa o 0,9 pkt proc., a w 2025 r. niezmieniona w stosunku do podstawowego scenariusza. Utrzymanie obniżonego VAT na żywność o rok przesunie ten wzrost inflacji na 2025 r. Analitycy z DAiBE założyli też, że w 2024 r. rząd nie będzie całkowicie mroził cen nośników energii elektrycznej. Przyjęli taki sam wzrost, jakiego oczekiwali w lipcu – nie zdradzili jednak, jaki dokładnie.

W kontekście tej niepewności Jacek Kotłowski, zastępca dyrektora DAiBE NBP mówił, że najbardziej optymistyczną wiadomością w nowej projekcji jest to, że wskazuje ona na systematyczny spadek tzw. inflacji bazowej, nie obejmującej cen energii i żywności. Według aktualnych prognoz w 2024 r. ma ona zmaleć do 5,2 proc. z 10,1 proc. w br., a w 2025 r. do 4 proc. W lipcu analitycy z banku centralnego zakładali, że inflacja bazowa zmaleje z 10,5 proc. w tym roku do 6,1 proc. w 2024 r. i 4 proc. w 2025 r. Niepokoić może jednak to, że w obecnym scenariuszu inflacja w ostatnim kwartale tego okresu jest o 0,4 pkt proc. wyższa (3,8 proc.) niż w lipcowym.

Wyhamowanie spadku inflacji bazowej w stosunku do lipcowej projekcji wiązać można z sytuacją na rynku pracy. Ekonomiści z DAiBE oceniają bowiem, że szybszemu wzrostowi gospodarczemu towarzyszył będzie również nieco szybszy niż wcześniej oczekiwano wzrost płac. Przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej ma się zwiększyć w tym roku o 12,8 proc., a w kolejnych dwóch latach o 9,3 i 6,8 proc. Poprzednie prognozy wskazywały na wzrost o 0,1-0,2 pkt proc. wolniejszy.

Jak tłumaczył Jacek Kotłowski, wzrost płac może oddziaływać na inflację głównie kanałem kosztowym (przez wpływ na jednostkowe koszty pracy w firmach), bo jego wpływ na dynamikę popytu konsumpcyjnego nie będzie silny. Oczekiwania DAiBE dotyczące wzrostu konsumpcji są jednak wyraźnie bardziej optymistyczne niż w lipcu. Tamta projekcja sugerowała, że popyt konsumpcyjny w latach 2023-2025 zwiększy się 5,6 proc., obecna zaś wskazuje, że będzie to raczej 6,1 proc.

Ostatnia decyzja RPP, w połączeniu z projekcją NBP i czwartkowymi wypowiedziami prezesa Adama Glapińskiego, przekonała większość ekonomistów, że w najbliższym czasie kolejnych obniżek stóp procentowych już nie będzie. Część z nich zakłada, że łagodzenie polityki pieniężnej może zostać wznowione w marcu, gdy RPP pozna kolejną projekcję inflacji, która uwzględni już część decyzji nowego rządu. Inni sądzą, że stabilizacja stóp procentowych potrwa do ostatniego kwartału 2024 r. albo nawet dłużej.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego