Spowolnienie pełne paradoksów

Rynek pracy jest rozgrzany, stopa bezrobocia historycznie niska, a mimo to konsumpcję czeka największe załamanie od dekad. Inwestycje, które zwykle są pierwszą ofiarą spowolnienia, solidnie rosną. Koniunkturę w gospodarce determinuje inflacja, choć zwykle jest ona odzwierciedleniem koniunktury.

Publikacja: 29.03.2023 15:19

Spowolnienie pełne paradoksów

Foto: Damian Lemański

- Obecne spowolnienie gospodarcze wymyka się historycznym wzorcom – powiedziała w środę Marta Petka-Zagajewska, kierownik zespołu analiz makroekonomicznych w PKO BP, przedstawiając na konferencji prasowej nowe prognozy banku.

Ekonomiści z PKO BP nadal, tak jak kwartał temu, oczekują, że PKB Polski – najszersza miara aktywności w gospodarce – zwiększy się w 2023 r. o zaledwie 0,1 proc., po zwyżce o 4,9 proc. w 2022 r. Spośród 36 zespołów analitycznych uwzględnionych w zestawieniu Bloomberga, tylko trzy są bardziej pesymistyczne w ocenie perspektyw polskiej gospodarki niż PKO BP. – Po drodze czeka nas techniczna recesja, czyli dwa z rzędu spadki kwartalnego PKB oczyszczonego z wpływu czynników sezonowych. Pierwsza zniżka wystąpiła w IV kwartale 2022 r., drugiej oczekujemy w I kwartale br. – tłumaczył na środowej konferencji Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.

Głównym źródłem pesymizmu analityków z PKO BP jest oczekiwane załamanie konsumpcji, jakiego we współczesnej historii Polski (po transformacji) jeszcze nie było. Według nich spadek wydatków konsumpcyjnych w IV kwartale ub.r. o 1,5 proc. rok do roku to dopiero preludium tego załamania. Konsumpcja będzie malała do III kwartału br. włącznie i to nawet o 4 proc. rok do roku.

„W centrum osłabienia wzrostu gospodarczego jest recesja w sektorze konsumenckim. Przewidujemy, że realny spadek konsumpcji będzie trwać do II kw. 2023 r., odzwierciedlając spadek realnej siły nabywczej dochodów, który do tej pory był częściowo maskowany przez zwiększenie liczby konsumentów w związku z napływem uchodźców z Ukrainy” – napisali ekonomiści z PKO BP w środowym raporcie.

Inflacja przecięta na pół

Ożywienie w zakresie konsumpcji rozpocznie się dopiero w IV kwartale, gdy inflacja znajdzie się poniżej 10 proc., a płace zaczną rosnąć także w ujęciu realnym, a nie tylko nominalnym. Przy tym, odbicie wydatków może być solidne właśnie dzięki temu, że główną przyczyną ich spadku jest inflacja, a nie załamanie koniunktury na rynku pracy.

Ekonomiści z PKO BP spodziewają się pewnego ochłodzenia na rynku pracy, ale nie na tyle silnego, aby doprowadziło do istotnego wzrostu poziomu bezrobocia. Stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec 2023 r. sięgnie według nich 5,4 proc., w porównaniu do 5,2 proc. na koniec ub.r. Tak niewielka reakcja rynku pracy na spowolnienie w gospodarce to częściowo efekt „chomikowania” przez firmy pracowników, związanego z doświadczeniami z ostatnich lat, gdy przedsiębiorcy modeli trudności z zapełnieniem wakatów. - Podtrzymywanie zatrudnienia będzie ograniczało wzrost wydajności pracy. To może hamować wzrost płac pomimo stabilnej stopy bezrobocia. Najsilniejsze zwyżki wynagrodzeń są już za nami – tłumaczyła na spotkaniu z dziennikarzami Marta Petka-Zagajewska.

Z tego powodu, jak oceniają ekonomiści z PKO BP, wzrost płac nie będzie czynnikiem, który uniemożliwi spadek inflacji, chociaż w dłuższej perspektywie będzie go hamował. Z ich prognoz wynika, że inflacja w br. średnio wyniesie 12,3 proc. po 14,4 proc. w ub.r. Dla porównania, kwartał temu analitycy z PKO BP spodziewali się w tym roku inflacji takiej samej jak w 2022 r. - Inflacja we wrześniu znajdzie się poniżej 10 proc. rok do roku, a do końca roku spadnie w okolice 8 proc. rok do roku. To oznacza przepołowienie inflacji w tym roku – mówił Piotr Bujak, przypominając, że w lutym inflacja w Polsce przekroczyła 18 proc. rok do roku.

Ten spadek inflacji będzie w dużej mierze wynikał z czynników statystycznych: wysokiej bazy odniesienia sprzed roku w przypadku cen paliw i żywności. Ekonomiści z PKO BP spodziewają się jednak także, że malała będzie stopniowo inflacja bazowa, nie obejmująca cen energii i żywności. Powrót inflacji do celu NBP – 2,5 proc. rok do roku z tolerancją odchyleń o 1 pkt proc. w każdą stronę – to jednak odległa perspektywa. Poniżej 3,5 proc., czyli górnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od celu NBP, dynamika cen znajdzie się dopiero w 2025 r.

Obniżka stóp przed wyborami?

Mimo to ekonomiści z PKO BP spodziewają się, że Rada Polityki Pieniężnej w tym roku będzie mogła pozwolić sobie na obniżkę głównej stopy procentowej NBP o 0,5 pkt proc., do 6,25 proc. Ich podstawowy scenariusz zakłada dwie obniżki po 0,25 pkt proc. każda w II połowie br. - Naszym zdaniem do rozpoczęcia ostrożnych obniżek stóp procentowych NBP przed końcem 2023 r. większości członków RPP wystarczy spadek inflacji CPI poniżej 10 proc. rok do roku, co możliwe jest jesienią, przy oczekiwaniach jej dalszego spadku oraz przy silniejszej niż wynika z projekcji (prognoz NBP – red.) recesji w segmencie konsumpcyjnym – tłumaczą ekonomiści z PKO BP.

- Nawet po tych obniżkach polityka pieniężna w Polsce byłaby wciąż restrykcyjna aż do końca 2025 r. Stopy realne – tzn. stopy procentowe pomniejszone o oczekiwaną inflację - nawet przy założeniu obniżki stopy referencyjnej o 0,5 pkt proc. staną się dodatnie – powiedziała na środowej konferencji prasowej Marta Petka-Zagajewska.

Czynnikiem, który na dłuższą metę będzie sprzyjał spadkowi inflacji w Polsce, jest zadziwiająca odporność inwestycji. W ocenie ekonomistów z PKO BP, w tym roku nakłady brutto na środki trwałe zwiększą się o 2,5 proc. po zwyżce o 4,5 proc. w ub.r. – To, co widzieliśmy w IV kwartale ub.r. (wzrost inwestycji realnie o 4,9 proc. rok do roku) to nie była jednorazowa kumulacja – tłumaczyła Petka-Zagajewska, wskazując, że realizacji inwestycji publicznych, którym sprzyja konieczność wykorzystania funduszy z budżetu UE na lata 2014-2020, towarzyszy wysoka aktywność inwestycyjna w sektorze prywatnym. Odzwierciedla to m.in. dążenie firm do poprawy efektywności energetycznej.

Gospodarka krajowa
Ekonomiści obniżają prognozy PKB
Gospodarka krajowa
Sprzedaż detaliczna niższa od prognoz. GUS podał nowe dane
Gospodarka krajowa
Słaba koniunktura w przemyśle i budownictwie nie zatrzymała płac
Gospodarka krajowa
Długa lista korzyści z członkostwa w UE. Pieniądze to nie wszystko
Gospodarka krajowa
Firmy najbardziej boją się kosztów
Gospodarka krajowa
Polska w piątce krajów UE o najwyższym deficycie. Będzie reakcja Brukseli