Budżetowe sztuczki zaciemniają prawdziwy stan finansów państwa

Rząd stosuje różne triki, które pozwalają mu manipulować deficytem w publicznej kasie w zależności od bieżących potrzeb – wynika z najnowszego raportu NIK. To operacje zgodne z prawem, ale obniżają wiarygodność i znaczenie procesów budżetowych.

Aktualizacja: 26.06.2022 21:29 Publikacja: 26.06.2022 21:00

Budżetowe sztuczki zaciemniają prawdziwy stan finansów państwa

Foto: Adobestock

Najwyższa Izba Kontroli rekomenduje udzielenie absolutorium Radzie Ministrów za 2021 r. Jednak w przedstawionej w Sejmie analizie wykonania budżetu państwa za ubiegły rok (jest podstawą sejmowej debaty nad absolutorium) NIK wskazuje, że rząd PiS stosuje szereg rozwiązań, które choć są zgodne z prawem, należałoby jednak ocenić negatywnie.

Zaburzanie przejrzystości

– To sztuczki i triki, które zaciemniają prawdziwy obraz finansów państwa – wytyka Sławomir Dudek, główny ekonomista Fundacji FOR.

Chodzi tu m.in o nieodpłatne przekazywanie obligacji skarbowych różnym uprawnionym podmiotom. Trik polega na tym, że dofinansowanie danej jednostki przez obligacje obniża deficyt w budżecie w porównaniu z sytuacją, gdyby odbywało się to przez zwykły transfer z budżetowych wydatków.

GG Parkiet

„Zaburzało to zatem przejrzystość finansów publicznych. Dzięki takim operacjom możliwe jest ukształtowanie dowolnej wysokości deficytu budżetu państwa" – ocenia NIK w raporcie.

W 2021 r. rząd wyposażył różne podmioty w papiery o wartości 22,3 mld zł, z czego ciekawsze pozycje to 6,6 mld zł dla Polskiego Funduszu Rozwoju, 6 mld zł dla Funduszu Reprywatyzacji, 2,2 mld zł dla Centralnego Portu Komunikacyjnego czy 1,7 mld zł dla Telewizji Polskiej.

Zniekształcenie obrazu

NIK zwraca też uwagę na żonglowanie częścią wydatków, tj. ujmowanie w budżecie na dany rok wydatków, które służą finansowaniu zadań w roku kolejnym. W 2021 r. kontrolerzy doliczyli się takich operacji na łączną kwotę 52,4 mld zł!

Takie praktyki akurat zwiększają deficyt w kasie państwa w danym roku, ale zmniejszają go w kolejnym. A NIK ocenia, że nie służy to zachowaniu przejrzystości gospodarowania środkami publicznymi, gdyż ogranicza porównywalność budżetu państwa w kolejnych latach i utrudnia analizę efektywności wydatkowania środków publicznych. Poza tym zniekształca to też faktyczną skalę nierównowagi finansowej państwa w danym roku.

Czytaj więcej

Tarcza antyinflacyjna do kosza?

Wypychanie wydatków

Trzeci pakiet kreatywnych rozwiązań stosowanych w budżecie to finansowanie zadań publicznych za pośrednictwem funduszy pozabudżetowych, które mogą same zaciągać dług, ale nie jest on zaliczany do państwowego długu publicznego obliczanego zgodnie z metodologią krajową. Jako przykład można podać emisję obligacji Banku Gospodarstwa Krajowego na rzecz Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 oraz emisje PRF, łącznie na 48 mld zł.

NIK wylicza też, że w 2021 r. w sumie około połowy deficytu podsektora instytucji rządowych zostało zrealizowane poza budżetem państwa. A plany na 2022 r. mówią, że ten wskaźnik wzrośnie do ponad 70 proc.

– Analizy NIK potwierdzają nasze ostrzeżenia, że wynik budżetu państwa, który kiedyś był najważniejszym miernikiem stanu finansów państwa, obecnie staje się mało znaczącymi liczbami – komentuje Sławomir Dudek z Fundacji FOR. – Skoro rząd może jednym ruchem wpływać na ten wynik, pokazując dowolnie nadwyżkę lub deficyt, w zależności od swoich potrzeb, skoro wynik budżetu centralnego to tylko niewielki fragment całości, to skupianie się na jego wykonaniu w publicznej debacie jest po prostu wprowadzaniem opinii publicznej w błąd – podkreśla Dudek.

Chwilowy sukces

– Dla rynków finansowych i inwestorów oceniających kondycję finansów państwa wykonanie budżetu centralnego w zasadzie nie ma obecnie żadnego znaczenia. Dla nich liczą się tylko sprawozdania dotyczące deficytu i zadłużenia całego sektora general government – podkreśla Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

Dlaczego więc rząd brnie w rozwiązania oceniane jako kreatywne sztuczki, które obniżają jego wiarygodność wśród ekonomistów? – Z punktu widzenia rządzących tak może być wygodniej, bo np. finansowanie części zadań przez fundusze pozabudżetowe, pozostające poza kontrolę parlamentu, dają większą swobodę w ich realizacji, bo w praktyce nikt rządzącym nie patrzy na ręce – zaznacza Dudek.

– Poza tym, jeśli wynik budżetu centralnego jest lepszy, wychodzi przykładowo w danym miesiącu na plus, to politycy zawsze mogą nagłośnić tę sytuację, pochwalić się, jak znakomicie wygląda sytuacja w kasie państwa, przypisać sobie parę zasług. To gra na krótkookresowy sukces. I jednocześnie jedna z głównych przyczyn, dlaczego rząd nie chce zgodzić się na ujednolicenie krajowej definicji długu i deficytu z unijną metodologią – ocenia też Jankowiak.

Gospodarka krajowa
Inflacja zmalała wyraźnie poniżej celu NBP
Gospodarka krajowa
Ernest Pytlarczyk, Pekao: Podwyżkę stóp trudno byłoby uzasadnić
Gospodarka krajowa
Zarząd broni prezesa. Mówi o ataku na niezależność banku
Gospodarka krajowa
Wzrost popytu nie strąci inflacji z drogi do celu
Gospodarka krajowa
Zarząd NBP broni Adama Glapińskiego. "To próba złamania niezależności banku"
Gospodarka krajowa
Ogień i woda. Scenariusz PKO BP dla polskiej gospodarki