Za słaby złoty

Brak KPO kosztował dotąd polskiego konsumenta 3,8 miliarda złotych.

Publikacja: 18.05.2022 14:19

Za słaby złoty

Foto: Adobestock

Opóźnienie w przekazaniu Polsce środków z Krajowego Planu Obudowy oddziałuje również na wzrost cen poprzez wpływ na kurs walutowy. Słabszy złoty oznacza wyższy koszt dóbr i usług z importu i w systemie płynnego kursu to dostosowanie zachodzi bardzo szybko.

Z analizy, którą przeprowadził dla WEI ekonomista Damian Olko wynika, że osłabienie złotego w ostatnich tygodniach przełoży się na około 0,3 pkt proc. wyższą inflację w porównaniu z hipotetycznym scenariuszem, gdyby KPO został zaakceptowany w połowie 2021 r. Dla gospodarstw domowych wyższa inflacja oznacza konieczność zwiększenia wydatków na dobra i usługi lub ograniczenia bądź zmiany struktury konsumpcji. Zakładając, że Polacy będą chcieli kupować dokładnie te same dobra i usługi, można oszacować wzrost kosztów konsumpcji. Z powodu opóźnienia KPO Polacy musieli wydać w ostatnich 12 miesiącach o 3,8 mld zł więcej na zakup tych samych dóbr i usług co rok wcześniej.

- W związku z wybuchem wojny można pokusić się o hipotezę, że wpływ opóźnienia KPO mógł być jeszcze większy niż oszacowany wyżej. To dlatego, że dostęp do środków w euro działałby stabilizująco na kurs złotego w sytuacji podwyższonego ryzyka geopolitycznego, niestabilności na rynkach finansowych, a także dodatkowego popytu ze strony uchodźców, który również przekłada się na wyższy popyt na towary z importu - uważa Damian Olko.

Podkreśla, że silniejszy złoty byłby jedną z najbardziej skutecznych i prawdziwych „tarcz antyinflacyjnych”, gdyż faktycznie służyłby obniżeniu inflacji, a nie jedynie kompensowaniu skutków jej wzrostu na wybranych rynkach czy wybranym grupom osób. Nie jest jednak możliwe istotne umocnienie złotego w warunkach obecnie prowadzonej polityki monetarnej, a zwłaszcza fiskalnej, która silnie przyczynia się do napędzania inflacji.

- Należy oczekiwać, że pozytywne tendencje w spadku kosztów życia w relacji do uzyskiwanych dochodów, obserwowane w Polsce w ostatnich latach, najprawdopodobniej zatrzymały się w 2022 r., a być może nawet uległy odwróceniu - twierdzi Wiktor Wojciechowski,

adiunkt w Katedrze Międzynarodowych Studiów Porównawczych w Szkole Głównej Handlowej. Zauważa, że tempo wzrostu wynagrodzeń nominalnych dla wielu gospodarstw domowych jest dziś niższe od inflacji, a dodatkowo z powodu zaostrzania polityki pieniężnej rosną wydatki na obsługę zadłużenia, które nie są wliczane do inflacji konsumenckiej. To musi prowadzić do wzrostu ogólnych kosztów życia i powstania napięć w budżetach gospodarstw domowych - pisze ekonomista w raporcie omawiającym dla WEI koszty życia i pziom cen w Polsce na tle krajów UE w latach 2010-2022.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego