Nadchodzi spowolnienie, które ciężko będzie zobaczyć i poczuć

Bardzo udany koniec minionego roku i początek bieżącego sprawią, że PKB Polski w całym 2022 r. może wzrosnąć nawet o ponad 5 proc. W tle będzie jednak wyraźne pogorszenie koniunktury, którego konsekwencje na dobre zobaczymy w 2023 r.

Publikacja: 17.05.2022 21:00

Nadchodzi spowolnienie, które ciężko będzie zobaczyć i poczuć

Foto: Adobe Stock

Jak oszacował wstępnie GUS, produkt krajowy brutto – najszersza miara aktywności w gospodarce – wzrósł w I kwartale br. realnie (tzn. w cenach stałych) o 8,5 proc. rok do roku, po zwyżce o 7,6 proc. w IV kwartale. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się wyniku na poziomie 8,1 proc. i to znając już niemal pełen zestaw miesięcznych danych z tego okresu.

parkiet.com

Duże wahania aktywności ekonomicznej w Polsce w poprzednich dwóch latach, związane z obowiązującymi okresowo antyepidemicznymi restrykcjami, sprawiły jednak, że zmiany PKB w ujęciu rok do roku są pod silnym wpływem bazy odniesienia i nie oddają dobrze bieżącej kondycji gospodarki. Z tego powodu bardziej wymowne są obecnie realne zmiany PKB oczyszczonego z wpływu czynników sezonowych w ujęciu kwartał do kwartału. Licząc w ten sposób, aktywność w polskiej gospodarce zwiększyła się w I kwartale br. o 2,4 proc., po 1,8 proc. w IV kwartale. Tymczasem Komisja Europejska w opublikowanym w poniedziałek raporcie z prognozami dla państw UE szacowała, że PKB Polski w I kwartale wzrósł o zaledwie 1 proc.

Konsekwencją znacznie większej zwyżki jest to, że – jak wyliczyli ekonomiści z banku Pekao – po I kwartale br. realny PKB Polski (oczyszczony z wpływu czynników sezonowych) był już o 8 proc. większy niż tuż przed wybuchem pandemii Covid-19 i o zaledwie 1,3 proc. mniejszy niż można by oczekiwać, gdyby pandemii w ogóle nie było, a gospodarka pozostawała w trendzie wzrostowym z lat 2013–2019.

Ekonomiści z PKO BP zauważyli z kolei, że tak szybkim odbiciem aktywności ekonomicznej po pandemii nie może się pochwalić żaden kraj UE (pomijając Irlandię, gdzie rachunki narodowe są zaburzone przez księgowe zawiłości związane z obecnością międzynarodowych koncernów). Dla porównania PKB w Niemczech, Czechach i Słowacji wciąż jest minimalnie niższy niż w IV kwartale 2019 r., a na Węgrzech wzrósł w tym czasie o niespełna 6 proc.

Kumulacja zapasów

O tym, jak spektakularnym wynikiem jest kwartalna zwyżka PKB o 2,4 proc., świadczyć może to, że w wielu krajach Europy taki wzrost w ciągu roku byłby uważany za sukces. W Polsce również takie zrywy aktywności należą do rzadkości. Od początku 2010 r. tylko dwa razy PKB podskoczył mocniej: w III kwartale 2021 r. i w III kwartale 2020 r. W obu przypadkach było to bezpośrednio związane z poluzowaniem antyepidemicznych restrykcji, co prowadziło do odbicia wydatków konsumpcyjnych. Tym razem wygasanie epidemii też sprzyjało konsumpcji, a w marcu dodatkowo wsparł ją napływ uchodźców i zakupy realizowane w Polsce na rzecz Ukraińców, którzy zostali w kraju.

Szczegółowe dane, które pozwolą ocenić, co napędzało gospodarkę w pierwszych miesiącach br., GUS opublikuje pod koniec maja. Ekonomiści przypuszczają jednak, że – oprócz konsumpcji – dużą rolę odgrywała wciąż kumulacja zapasów przez firmy, która trwa już od kilku kwartałów.

– Gospodarka wchodziła w nowy rok bardzo mocno „rozgrzana". Po okresach pandemicznych restrykcji i obostrzeń w 2020 i 2021 r. gwałtownie rósł popyt zarówno krajowy, jak i zagraniczny. Nałożyły się na to inne czynniki, jak utrzymujące się na świecie braki podażowe i opóźnienia w dostawach, co skłaniało firmy do gromadzenia zapasów w takich ilościach, jakie tylko były osiągalne – tłumaczy Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. W IV kwartale 2021 r. kumulacja zapasów dodała do rocznej zwyżki PKB rekordowe 4,2 pkt proc., a kwartał wcześniej 3,7 pkt proc. Mimo to w I kwartale br. – jak pokazywały ankietowe badania NBP wśród przedsiębiorstw – nadal więcej firm uważało zapasy gotowych towarów oraz materiałów za niedostateczne niż za nadmierne.

Ekonomiści z Pekao oceniają, że na początku br. przyspieszył też istotnie wzrost inwestycji, o czym świadczyć mogą dobre wyniki produkcji budowlanej. Ich zdaniem nakłady brutto na środki trwałe wzrosły w I kwartale o ponad 10 proc. rok do roku, po 5,2 proc. w IV kwartale. Co do tego jednak wśród analityków nie ma zgody. Przed wstępnym szacunkiem PKB – czyli zakładając wzrost tego wskaźnika o 8,1 proc. rok do roku – ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie oceniali, że inwestycje zwiększyły się o 5,4 proc. rok do roku. Niektórzy liczyli się nawet z ich spadkiem m.in. ze względu na niepewność spowodowaną przez wojnę w Ukrainie. Szacunki dotyczące dynamiki konsumpcji były znacznie mniej zróżnicowane. Ekonomiści przeciętnie oceniali, że wydatki gospodarstw domowych wzrosły o 7,3 proc. rok do roku, po 8 proc. w poprzednim kwartale.

Techniczna recesja?

Wyniki gospodarki w I kwartale to już formalnie historia, ale będą miały duże znaczenie dla wyników w kolejnych kwartałach. Wszystko za sprawą tzw. efektu przeniesienia. Jak szacują ekonomiści z PKO BP, solidny wzrost PKB na przełomie 2021 i 2022 r. oznacza, że nawet gdyby do końca br. gospodarka była w stagnacji – czyli PKB oczyszczony z wpływu czynników sezonowych nie zmieniał się kwartał do kwartału – to w całym roku PKB wzrósłby o 5,5 proc. Dla porównania w 2021 r. zwiększył się o 5,9 proc.

To sprawia, że dominujące do niedawna wśród ekonomistów prognozy, wedle których PKB Polski w tym roku wzrośnie o około 3,8 proc., stały się już nieaktualne. W ocenie analityków z Pekao należy się obecnie liczyć z wynikiem bliższym 4,5 proc. Ekonomiści z Citi Handlowego zakładają, że będzie to 5 proc., a zespół banku Goldman Sachs mówi nawet o ponad 6 proc. Także zwyżki PKB w ujęciu rok do roku aż do IV kwartału pozostaną wysokie.

W tle będzie jednak następowało wyraźne ochłodzenie koniunktury. Wszelkie prognozy zakładające wzrost PKB o mniej niż 5,5 proc. implikują, że w co najmniej jednym kwartale aktywność (po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych) obniży się w stosunku do poprzedniego kwartału. Dwie takie zniżki z rzędu oznaczałyby tzw. techniczną recesję – co również mieści się w niektórych prognozach. – W naszej ocenie prawdopodobieństwo technicznej recesji jest niskie, choć nie można wykluczyć materializacji tego scenariusza w II poł. 2022 r. – komentuje Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. – Ewentualnemu spadkowi PKB w tym okresie nie będzie jednak towarzyszyło silne pogorszenie sytuacji na rynku pracy, co jest kluczowe dla oceny społecznych skutków recesji i ewentualnej reakcji polityki fiskalnej i pieniężnej – dodaje.

Spowolnienie w danych rocznych ujawni się na dobre w 2023 r., gdy nie będzie już wspomnianego efektu przeniesienia. Pesymistyczne prognozy – np. autorstwa mBanku i Citi Handlowego – sugerują spadek tempa wzrostu PKB wyraźnie poniżej 2 proc.

Rewizje zaciemnią obraz

Oczekiwane powszechnie spowolnienie wzrostu będzie miało kilka źródeł. Po pierwsze, jak podkreślają ekonomiści z BOŚ, hamować powinien przyrost zapasów. Po drugie, dobra koniunktura na początku br. pozwoli Radzie Polityki Pieniężnej koncentrować się na walce z inflacją zamiast wspieraniu wzrostu. To oznacza kolejne podwyżki stóp procentowych, co – wraz z wysoką inflacją – będzie tłumiło popyt konsumpcyjny. Po trzecie, niepewność spowodowana wojną w Ukrainie oraz niedobory komponentów i pracowników będą ograniczały inwestycje przedsiębiorstw.

Ocenę perspektyw gospodarki utrudniają jednak statystyczne komplikacje, które obniżają wiarygodność historycznych danych. Jak zauważa Jakub Rybacki, ekonomista z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, dane GUS dotyczące wzrostu cen w głównych sektorach gospodarki – budownictwie i przemyśle – są podejrzanie niskie. To oznacza, że GUS może przeszacowywać realny wzrost aktywności w gospodarce. Z czasem wyniki z minionych kwartałów mogą w związku z tym czekać spore rewizje.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego