– Demaskujemy populistyczne propozycje opozycji i rządu PiS, które rzekomo mają pomagać ludziom słabszym, a w rzeczywistości są w interesie bogatszych i zaszkodzą gospodarce i uboższej większości społeczeństwa – podkreślał Leszek Balcerowicz, założyciel Forum Obywatelskiego Rozwoju, podczas prezentacji analizy „Lekarstwo gorsze od choroby? Ocena propozycji pomocy kredytobiorcom".

Chodzi o propozycje różnych partii politycznych, jak ulżyć kredytobiorcom, którzy w efekcie podwyżek stóp procentowych muszą płacić wyższe raty kredytów. Jak wylicza Marcin Zieliński, ekonomista FOR, autor opracowania, wszystkie te rozwiązania to wielomiliardowe koszty w ciągu dwóch lat. W przypadku Lewicy to ok. 31 mld zł (chodzi o dopłaty do odsetek i zamrożenie stawek WIBOR), a PO – ok. 20 mld zł („zamrożenie rat kredytu" na poziomie z XII 2021 r.). Propozycja PSL (zniesienie marż w kredytach hipotecznych) to ok. 16 mld zł, a PiS (m.in. wprowadzenie od 2023 r. nowego wskaźnika referencyjnego w miejsce WIBOR-u) – ok. 8,8 mld zł. Według FOR wszystkie te rozwiązania są źle ukierunkowane, ponieważ pomoc miałaby dotyczyć wszystkich kredytobiorców hipotecznych. – W okresie, kiedy stawki WIBOR były rekordowo niskie, zawarto tylko 17 proc. wszystkich czynnych umów kredytu złotowego – zaznacza Zieliński.

I przyznaje, że dla tej nielicznej grupy kredytobiorców raty kredytów mocno wzrosły – np. przy kredycie na 25 lat o ok. 75 proc., a na 30 lat o niemal 90 proc. Ale jak pokazuje analiza FOR, dla kredytów zaciągniętych przed II kwartałem 2020 r. średnia rata w dotychczasowym okresie spłaty kredytu jest wciąż niższa od raty początkowej!

– Pochylając się nad rzekomo ciężkim losem kredytobiorców, pomysłodawcy ignorują interesy szerokich grup, które mogą być wręcz poszkodowane – zaznacza FOR. Chodzi to np. o klientów banków, w tym deponentów, którzy otrzymają niższe odsetki od lokat, oraz nowych kredytobiorców, którzy zapłacą wyższe marże i prowizje. Większość kosztów pomocy mają bowiem ponosić banki, co oznacza, że zostaną one przerzucone na klientów.

Poszkodowani mogą się też czuć akcjonariusze banków, inwestorzy indywidualni, uczestnicy funduszy inwestycyjnych itp. Pomysł pomagania tym, którzy mają kredyty o zmiennej stopie oprocentowania, jest nie fair wobec tych, którzy zdecydowali się na droższy kredyt z okresowo stałą stopą.