MFW pożyczy nam 20,5 mld USD

Nieoczekiwanie Polska zapowiedziała, że skorzysta z dostępu do nowego programu Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Dzięki temu nasze rezerwy walutowe powiększą się o 20,5 miliarda dolarów. Zmniejszy się ryzyko spadku kursu złotego

Publikacja: 15.04.2009 08:02

MFW pożyczy nam 20,5 mld USD

Foto: ROL, Sylvia Friedel SF Sylwia Friedel

Polska jako drugi kraj na świecie skorzysta z nowego instrumentu Międzynarodowego Funduszu Walutowego – elastycznej linii kredytowej – zapowiedzieli na konferencji prasowej po wczorajszym posiedzeniu rządu premier Donald Tusk i minister finansów Jacek Rostowski.

[srodtytul]Bez warunków wstępnych[/srodtytul]

Pierwszym krajem, który kilka dni temu zdecydował się na skorzystanie z FCL – Flexible Credit Line – był Meksyk. Poprosił o udostępnienie 47 mld dolarów. Rząd Polski chce uzyskać 20,5 mld dolarów. FCL został wprowadzony na przełomie marca i kwietnia. Od innych instrumentów MFW różni się tym, że nie wiąże się z koniecznością spełnienia żadnych dodatkowych warunków. Tradycyjne wsparcie z MFW wiąże się najczęściej z koniecznością ograniczenia deficytu budżetowego.

[srodtytul]Budżet skorzysta pośrednio[/srodtytul]

– Ważne, żeby było jasne, że nie mamy do czynienia z programem pomocowym. Te pieniądze nie będą przeznaczone dla budżetu, ale pozwolą na zwiększenie rezerw walutowych Polski – powiedział Rostowski. – To będzie broniło Polskę przed niekontrolowaną deprecjacją waluty, jaką mieliśmy w pierwszych dwóch miesiącach tego roku – dodał minister. W tym czasie euro umocniło się wobec złotego niemal o 12 procent. Zdaniem szefa resortu finansów, uzyskanie dostępu do linii kredytowej z MFW powinno ułatwić ministerstwu finansowanie deficytu budżetowego, a także obniżyć koszty obsługi długu publicznego.

[srodtytul]Na wszelki wypadek[/srodtytul]

Z oceną Rostowskiego zgadzają się analitycy. „Linia z MFW może dodatkowo wypłaszczyć krzywą dochodowości” – napisali w nocie dla klientów analitycy ING Banku Śląskiego. Oznaczałoby to spadek rentowności papierów o dłuższym terminie wykupu. ING BSK spodziewa się, że rentowność papierów 10-letnich, która wynosi 6,2 proc., do końca roku obniży się do mniej niż 5 proc.

„Przystąpienie do FCL jest korzystne dla złotego. Zdejmuje to część presji z naszej waluty związanej z możliwymi atakami spekulacyjnymi czy obawami o trudności z pozyskiwaniem kredytu w walutach obcych. Specyficzna konstrukcja linii kredytowych powoduje, że wnioskowanie o ich otrzymanie nie jest przez rynki traktowane jako oznaka słabości, ale raczej jako ubezpieczenie «na wszelki wypadek» wiarygodnego państwa” – ocenili ekonomiści Raiffeisen Bank Polska. Nomura przewiduje, że rząd najpewniej nie będzie musiał korzystać z FCL.

[srodtytul]Zadowolony rząd i MFW[/srodtytul]

Polskie władze od dłuższego czasu starały się wykazać, że nasza gospodarka jest w lepszej sytuacji niż inne kraje regionu. Politycy liczą na to, że skorzystanie z pomocy MFW przekona rynek. – Polska droga przechodzenia przez kryzys zaczyna być doceniana przez wszystkich. Na tle sąsiadów Polska buduje sobie bardzo korzystną reputację – stwierdził premier Donald Tusk. – Przystąpienie Polski do mechanizmu elastycznej linii kredytowej jest mierzalnym owocem naszej odpowiedzialnej polityki gospodarczej – wtórował premierowi minister Rostowski. Potwierdzenie przyszło też ze strony samego MFW. „Polska utrzymuje zdrową politykę gospodarczą. Jej fundamenty ekonomiczne są mocne i polskie władze pokazały, że zależy im na kontynuowaniu dotychczasowych osiągnięć. Dlatego zamierzam szybko postarać się o zgodę władz MFW na prośbę Polski o dostęp do FCL” – powiedział Dominique Strauss-Kahn, dyrektor wykonawczy Funduszu. Ludwik Kotecki, wiceszef MF, stwierdził, że ten dostęp otrzymamy zapewne już w przyszłym tygodniu.

[srodtytul]Skok złotego[/srodtytul]

Na reakcję rynku nie trzeba było długo czekać. W odpowiedzi na deklarację Tuska i Rostowskiego doszło do znaczącego umocnienia złotego. Przed konferencją przedstawicieli rządu za euro płacono ponad 4,36 zł. Kilkadziesiąt minut później mniej niż 4,25 złotego.

[ramka][b]Bilans płatniczy W lutym mieliśmy pierwszą nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących od czerwca 2005 roku[/b]

Sytuacja w bilansie płatniczym Polski poprawiała się nawet bez pomocy MFW. Dowód? W lutym zanotowaliśmy pierwszą od 3,5 roku nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących bilansu płatniczego. Przekroczyła pół miliarda euro. Nadwyżka oznacza, że nie musieliśmy szukać za granicą finansowania bieżących potrzeb naszej gospodarki. Co prawda saldo obrotów towarowych nadal było ujemne, ale ponieważ import spadał w nieco większym stopniu niż eksport, to i tu zanotowaliśmy poprawę. Nadwyżka w obrotach bieżących była w głównej mierze efektem dodatniego salda transferów bieżących (wyniosło blisko miliard euro).Ankietowani przez „Parkiet” analitycy spodziewali się, że w lutym w obrotach bieżących zanotujemy blisko 700 mln euro deficytu. Nadwyżki nie spodziewał się nikt.W lutym zagraniczni inwestorzy wycofali z naszego rynku akcji 393 mln euro, a jednocześnie wydali 225 mln euro na zakup polskich papierów dłużnych. [/ramka]

[ramka][b]Prognozy Agencja ratingowa Standard & Poor’s przewiduje, że nasza gospodarka skurczy się w 2009 r.[/b]

Polska gospodarka w 2009 r. prawdopodobnie skurczy się o 1 proc. – powiedział Kai Stukenbrock, analityk agencji ratingowej Standard & Poor’s. Zdaniem Stukenbrocka, Polska jest w znacznie lepszym położeniu niż wiele krajów z jej regionu, ale mimo to nie będziemy w stanie całkowicie uniknąć skutków obecnego kryzysu. Analityk S&P dodał jednak, że jeżeli polski rząd nadal będzie zaostrzał politykę fiskalną, pogorszenie wskaźników makroekonomicznych nie będzie miało wpływu na rating naszego kraju. – Rating Polski ma nadal stabilną perspektywę – podkreślił Stukenbrock.S&P uważa, że potrzebne będą kolejne zmiany w tegorocznym budżecie Polski. – Oczekujemy, że deficyt budżetowy będzie wyższy, niż obecnie zakładany przez rząd, i wyniesie około 4 proc. PKB – powiedział Stukenbrock. Uważa on także, że rząd postąpiłby rozsądnie, chwilowo wstrzymując przygotowania do wprowadzenia Polski do strefy euro. – Myślę, że przerwa w wysiłkach, aby wstąpić do systemu ERM2, byłaby rozsądnym uwzględnieniem obecnej sytuacji. Wydarzenia na rynku walutowym powodują, że trudno byłoby ustalić jakikolwiek kurs parytetowy – podkreślił analityk S&P.Kilka tygodni temu prognozę wzrostu gospodarczego w Polsce zweryfikowała agencja ratingowa Fitch Ratings. Jej analitycy stwierdzili, że PKB w Polsce nie wzrośnie w 2009 r. Tymczasem jeszcze na początku lutego zapowiadali 1,2-proc., a w styczniu 1,5-proc. wzrost polskiej gospodarki w bieżącym roku. Wcześniej swoje prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego polskiej gospodarki zweryfikował Bank Światowy. Uznał, że nasze PKB wzrośnie w 2009 roku zaledwie o 0,5 proc. Jeszcze w lutym zapowiadał wzrost na poziomie 2 proc. W harmonogramie realizacji bud-żetu Ministerstwo Finansów założyło, że PKB wzrośnie w tym roku o 1,7 proc. Kilka tygodni temu Sławomir Skrzypek, prezes Narodowego Banku Polskiego, odnosząc się do ostatniej projekcji banku centralnego, przyznał, że wzrost gospodarczy może być mniejszy niż 1,1 proc. [/ramka]

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego