Państwowa Inspekcja Pracy podała, że w I kwartale tego roku odnotowano ponad 6-krotny wzrost liczby poszkodowanych z tego powodu. W zeszłym roku problem ten dotknął 3 tysiące osób (w firmach zbadanych przez PIP), a w tym 19 tysięcy. Więcej firm naruszało też inne przepisy o wynagrodzeniach. Jak podkreślał na piątkowym spotkaniu z dziennikarzami prezes GIP Tadeusz Jan Zając, niezależnie od przyczyn, jest to wykroczenie, które będzie karane.
– Nie musi się tak dziać, jeśli pracodawca zawczasu dojdzie do porozumienia z pracownikami – przekonywał Marian Liwo, zastępca szefa GIP. – Jedną z możliwości jest zawarcie porozumienia o zawieszeniu stosowania zakładowych przepisów prawa pracy, jeżeli jest to uzasadnione trudną sytuacją finansową pracodawcy – mówił. – Przepis ten można stosować tylko tam, gdzie ponadzakładowe prawo wewnętrzne obowiązuje i gdzie strona związkowa chce współpracować z pracodawcą – zwraca uwagę Henryk Michałowicz, ekspert KPP.
Innym rozwiązaniem dla firm o przejściowych kłopotach finansowych, nieobjętych układem zbiorowym pracy lub zatrudniających poniżej 20 osób, jest podpisanie z pracownikami porozumienia o zawieszeniu stosowania niektórych postanowień indywidualnych umów o pracę.W związku z kryzysem podwoiła się liczba firm łamiących prawo podczas prowadzonych zwolnień z przyczyn niedotyczących pracowników. W czasie kontroli zakładów pracy inspektorzy natrafili także na rażące naruszenie praw pracowników.
– W jednej z firm z województwa śląskiego właściciel zwolnił grupowo ponad 213 osób, z czego 60 na nocnej zmianie, każąc natychmiast zdać im ubrania i wyprowadzając ich z pomocą ochrony poza zakład. W dodatku dokonał tego z naruszeniem okresu wypowiedzenia – po- wiedziała Teresa Cabała, dyrektor departamentu nadzoru GIP. Przedsiębiorca musiał wydłużyć czas wypowiedzenia.W innym przedsiębiorstwie, tym razem z Mazowsza, właściciel nie pozwolił inspektorom otworzyć punktu informacji prawnej dla zwalnianych pracowników.
Jednak równocześnie spadła liczba skarg trafiających do inspekcji – z 8,4 tys. do 6,3 tys., porównując kwartały rok do roku. Zdaniem i związkowców, i pracodawców, może to świadczyć o tym, że przynajmniej w części zakładów zarządy i załoga poczuły, że jadą na tym samym wózku. W wyniku kontroli w całej Polsce inspektorzy nałożyli na pracodawców prawie 2,3 tys. mandatów. Do sądów pracy trafiło ponad 600 pozwów.