Analitycy spodziewali się, że sprzedaż zanotuje wynik w okolicach zera.
Tym, co sprowadziło dynamikę sprzedaży poniżej zera, okazała się żywność. Pogorszenie w tej kategorii analitycy wiązali najczęściej z faktem, że w ubiegłym roku wcześniej miała miejsce Wielkanoc, więc świąteczne zakupy zostały dokonane już w marcu. W tym roku ich największa fala przypadła już na kwiecień.
Jednak zdaniem Łukasza Tarnawy, szefa ekonomistów PKO BP, tendencja na rynku sprzedaży żywności jest niepokojąca. – Ze spadkiem w ujęciu realnym mamy miejsce już od kilku miesięcy. W marcu sięgnął on 10 proc. – powiedział analityk. – To może być efekt dokonywania zakupów nie w sklepach, a na targowiskach, których nie obejmuje statystyka sprzedaży detalicznej – wskazał Tarnawa.
Zaniepokojenie ekonomistów budzą natomiast wyniki sprzedaży w kategorii „meble, RTV, AGD”. Zakupy dóbr trwałych są przez specjalistów traktowane jako przybliżenie dynamiki popytu konsumpcyjnego. W ostatnich miesiącach wzrost obrotów w tej kategorii towarów wynosił kilka procent, wobec ponad 20 proc. przez niemal cały 2008 r.
Część ekonomistów uważa, że już w I kwartale mieliśmy do czynienia z gwałtownym wyhamowaniem konsumpcji. „Trend wynikający z gorszych perspektyw co do przyszłego dochodu gospodarstw domowych utrzyma się przez kolejne kwartały, czego wynikiem będzie spadek dynamiki spożycia indywidualnego do poziomu 1–2 proc.” – ocenili analitycy BRE Banku.