Rada Ministrów zajmie się dzisiaj założeniami do projektu ustawy budżetowej na 2010 r. Kilkunastostronicowy dokument zawiera przede wszystkim prognozę wpływów budżetowych, jak również ocenę kondycji finansów państwa w tym roku. Ministerstwo Finansów nie komentuje, jakie liczby mogą się w szacunkach pojawić. Rynek czeka więc na oficjalny komu- nikat rządu.
[srodtytul]Konserwatyzm zachowany[/srodtytul]
Ekonomiści są zgodni co do tego, że prognozowanie przyszłorocznych dochodów jest trudne, nie wiadomo bowiem, jak dalej może się rozwijać polska gospodarka. Miesiąc temu MF szacowało, że wzrost PKB w 2010 r. sięgnie 0,5–1,3 proc., co było ocenione przez rynek jako ostrożna prognoza. Ministerstwo przyjęło także, że inflacja powinna wynieść 1,5–1,9 proc.
– Spodziewam się, że poprzednie szacunki będą potwierdzone, co oznaczałoby, że po raz pierwszy od dłuższego czasu resort finansów stosuje konserwatywne podejście w planowaniu budżetowym – komentuje Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK. – Ważne, żeby oprócz wartości nominalnych, które zależą od tegorocznej bazy, rząd pokazał, jak zamierza ograniczać deficyt całego sektora w relacji do PKB – dodaje.
[srodtytul]Jakie są faktyczne cele?[/srodtytul]