Korupcyjne koncesje na alkohol

Władze samorządowe nie weryfikują oświadczeń właścicieli sklepów oraz restauratorów o dochodach osiąganych ze sprzedaży alkoholu.

Publikacja: 10.06.2009 08:45

Korupcyjne koncesje na alkohol

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Dzięki temu osoby te mogą wnosić zaniżone opłaty za zezwolenie na handel alkoholem – wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli.

NIK sprawdziła, jak samorządy radziły sobie w latach 2006–2007 z pobieraniem i wykorzystaniem opłat za zezwolenia na handel alkoholem. Zgodnie z przepisami, wysokość opłat za zezwolenie na sprzedaż alkoholu ustala się na podstawie deklaracji handlowców o wartości sprzedanego towaru.

– Z raportu NIK wynika, że gminy w żaden sposób nie sprawdzały prawdziwości deklaracji przedsiębiorców. Kontrole przestrzegania warunków zezwoleń w praktyce ograniczały się do oględzin punktu sprzedaży, sklepów czy restauracji – mówi Jacek Jezierski, prezes NIK. Dodaje, że gminy tłumaczyły to brakiem upoważnienia do badania dokumentów finansowych przedsiębiorcy. – Zdaniem Izby, nie jest to argument wystarczający do zaniechania weryfikacji – stwierdza prezes NIK.

Kontrolerzy ujawnili także przypadki nierównego traktowania sprzedawców alkoholu przy wydawaniu decyzji o cofnięciu zezwolenia. Na przykład w Lidzbarku Warmińskim na 35 przypadków opóźnionych opłat wydano tylko cztery decyzje o wygaśnięciu zezwolenia. – Tłumaczono to ustnym poleceniem ówczesnego burmistrza – informuje Jezierski. Dodaje, że o prolongowaniu opłat samodzielnie decydowali na przykład burmistrz Drawska Pomorskiego oraz wiceprezydent Piły.

Kontrolerzy NIK stwierdzili, że w wielu przypadkach gminy nie podejmowały decyzji o wygaśnięciu zezwolenia na handel alkoholem z powodu opóźnień w dokonywaniu wpłat, chociaż wymaga tego ustawa o wychowaniu w trzeźwości. Stało się to źródłem kłopotów sprzedawców, którzy funkcjonowali bez ważnego zezwolenia, co naraziło ich na odpowiedzialność karną. Sądząc, że ich koncesje obowiązują, sprzedali alkohol wart blisko 95 mln zł. Gminy przyjęły za korzystanie z tych wygasłych z mocy prawa zezwoleń ponad 400 tys. zł.

Kontrolerzy wykryli także, że w niektórych przypadkach odstępowano od zastosowania sankcji za jaskrawe naruszenie przez handlowców warunków sprzedaży alkoholu.

– Taka praktyka stwarza możliwość wystąpienia korupcji – podkreśla Jezierski. Najwyższa Izba Kontroli stoi na stanowisku, że korzystne byłoby ujednolicenie zasad wydawania zezwoleń i naliczania opłat na detaliczną i hurtową sprzedaż alkoholu.

– Pozwoliłoby to na ograniczenie obszarów występowania korupcji, której skutkiem jest nie tylko nierówne traktowanie sprzedawców, ale i zaniżanie opłat za zezwolenie na handel alkoholem. To w efekcie zmniejsza dochody gmin – ocenia Jezierski. Według danych regionalnych izb obrachunkowych, w latach 2006–2007 samorządy zarobiły na koncesjach ponad 1,1 mld zł.

Raport NIK pokazuje również, że samorządy niezgodnie z przepisami wydatkowały pieniądze uzyskane ze sprzedaży koncesji. – Pieniądze te miały być dodatkowym źródłem finansowania profilaktyki i przeciwdziałania skutkom uzależnień. Jak się jednak okazuje, w większości gmin są źródłem jedynym – mówi Jezierski.

Szef NIK dodaje, że w ponad 70 proc. skontrolowanych gmin nawet tych środków nie wykorzystano zgodnie z przeznaczeniem. Niewykorzystane kwoty służyły do łatania dziur budżetowych lub zwiększały nadwyżki.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego