Począwszy od niedzieli Polacy przestają płacić na państwo, a zaczynają zarabiać na siebie – wynika z obliczeń Centrum im. Adama Smitha. Zgodnie z ustawą budżetową, wydatki sektora publicznego sięgnąć mają w tym roku 44,9 proc. PKB. Taka właśnie część roku mija w najbliższą sobotę. Symboliczne „święto wolności podatkowej” wypada więc dzień później, 14 czerwca. Podobnie było przed rokiem. Wtedy jednak mieliśmy rok przestępny – i pracowaliśmy o dzień dłużej.
[srodtytul]Nie widać poprawy[/srodtytul]
Zdaniem ekspertów CAS, nie można jednak mówić o poprawie sytuacji i zmniejszeniu obciążeń fiskalnych. „Podobnie jak w kilku ostatnich latach, polski obywatel i podatnik oddaje rządowi blisko połowę zarobionych w 2009 r. pieniędzy” – czytamy w raporcie Centrum. Dla porównania, w Stanach Zjednoczonych dzień wolności podatkowej wypadał w tym roku 13 kwietnia, w Wielkiej Brytanii 14 maja, a w Czechach – 13 czerwca.
[srodtytul]Przedsiębiorcy bez wsparcia[/srodtytul]
Eksperci CAS wskazują, że ostatnie obniżki składek rentowych i stawek PIT nie pomogły przedsiębiorcom. Zmiany dotyczyły bowiem części płaconej przez pracownika i nie wpłynęły na zmniejszenie kosztów pracodawcy. Centrum przypomina, że dodatkowym problemem dla firm był wzrost płacy minimalnej z 936 zł w 2008 r. do 1126 zł.