Zespoły dywidendowe działające w Ministerstwie Skarbu Państwa mają pełne ręce roboty. Przed walnymi zgromadzeniami spółek, w których rząd ma udziały, muszą zarekomendować, jaką część zysku powinny wypłacić. – W wypadku większości spółek, w których nie było jeszcze WZA, takie prace jeszcze trwają – dowiedzieliśmy się w ministerstwie. MSP, naciskane przez resort finansów, szuka każdej złotówki, która mogłaby zasilić budżet. W budżecie zapisano plan na poziomie 2,87 mld zł. Teraz mówi się o konieczności zebrania ze spółek nawet 5–6 mld zł.
[srodtytul]Jest jeszcze trochę czasu[/srodtytul]
W skład każdego zespołu dywidendowego wchodzą trzy osoby: naczelnik wydziału nadzorującego w resorcie daną spółkę oraz dwóch pracowników merytorycznych. Zespoły, na podstawie sprawozdań finansowych za 2008 r., rekomendacji zarządów i opinii rad nadzorczych, przygotowują notatki dla poszczególnych ministrów. Ich treść jest dla przedstawicieli MSP podstawą do głosowania na walnych zgromadzeniach.
Zgodnie z niepisaną tradycją w większości najważniejszych państwowych spółek odbywają się one 30 czerwca. To ostateczny dopuszczalny prawnie termin. Tego dnia odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy PKO BP. Chociaż zarząd banku zarekomendował wypłatę całego zysku z 2008 r., to MSP deklaruje, że zespół dywidendowy jeszcze analizuje sytuację.30 czerwca odbędzie się walne spółki Enea. Może ona wypłacić nawet ponad połowę ubiegłorocznego zysku, który wyniósł 200 mln zł netto. Na koniec miesiąca zaplanowano też WZA takich ważnych spółek jak GPW, PZU i Polska Grupa Energetyczna.
[srodtytul]W miedzi już wiadomo [/srodtytul]