– Pracowaliśmy razem przez sześć lat. Należał w RPP do czołówki pod względem pracowitości i rzetelności. Dzięki niemu znacznie został podniesiony poziom analiz, przede wszystkim dotyczących bilansu płatniczego – wspomina Bogusław Grabowski, obecnie szef Skarbiec TFI. Podkreśla, że osobistą zasługą Wójtowicza był „świetny klimat pracy” w RPP pierwszej kadencji. – Mogliśmy się nie zgadzać, ale zawsze dyskusje z nim były bardzo merytoryczne – dodaje Anna Trzecińska, była dyrektor departamentu operacji krajowych w NBP.
– To był człowiek, który miał wyjątkową zdolność tłumaczenia „z polskiego na nasze” – podkreśla Bogusław Grabowski. Wyjaśnia, że Wójtowicz potrafił skomplikowane problemy ekonomiczne przedstawiać w sposób zrozumiały również dla najsłabiej przygotowanych odbiorców.
Wójtowicz pracował w NBP od początku lat 70. Od połowy lat 80. był członkiem zarządu banku. – To był człowiek tradycyjnej bankowości – wspomina Andrzej Topiński, który pracował z Grzegorzem Wójtowiczem w zarządzie NBP.
W 1991 r. Wójtowicz stracił fotel prezesa banku centralnego w związku z zarzutami związanymi z głośną wówczas aferą Art-B. – Te oskarżenia sformułowano wobec niego w sposób absolutnie absurdalny – mówi Andrzej Topiński, który objął wówczas stanowisko po Wójtowiczu.
W latach 90. Grzegorz Wójtowicz pracował w sektorze prywatnym. Był m.in. członkiem rad nadzorczych kilku banków.Wójtowicz zajmował się również historią gospodarczą Polski. Wraz z córką opublikował kilka lat temu „Historię monetarną Polski”.