Wyniosła ona 171 mln euro – podał wczoraj NBP. Ekonomiści ankietowani przez „Parkiet” spodziewali się dodatniego salda, choć na nieco niższym poziomie.
Jeszcze kilka miesięcy temu Polska notowała duży deficyt w obrotach bieżących (chodzi o wymianę zagraniczną, transfery gotówki pomiędzy naszym krajem i zagranicą). Obawy o możliwości sfinansowania go były jedną z przyczyn dużej deprecjacji złotego.
– Z punktu widzenia kursu walutowego nowe dane są korzystne. Dwunastomiesięczny deficyt na rachunku obrotów bieżących według moich szacunków spadł z 5,4 proc. PKB w grudniu ubiegłego roku do 3,9 proc. w kwietniu – mówi Radosław Bodys, ekonomista Bank of America/Merrill Lynch w Londynie.
Zaraz dodaje jednak, że pozytywny wpływ może być mniejszy niż na pozór się wydaje. Powód? – W takim samym stopniu, w jakim zmniejszył się deficyt na rachunku obrotów bieżących wzrosło „saldo błędów i opuszczeń”. Węgierski bank centralny, który mniej więcej dwa lata temu miał do czynienia z podobnym problemem, ostatecznie przeszacował deficyt handlowy i obrotów bieżących w górę – argumentuje Bodys.W opinii NBP, problemu z danymi nie ma, a poprawa salda na rachunku obrotów bieżących odzwierciedla zmianę trendów w gospodarce.
Z wczorajszej informacji banku centralnego wynika, że kwiecień był pierwszym miesiącem od sierpnia ubiegłego roku, w którym zanotowano dodatnie saldo inwestycji zagranicznych graczy na naszej giełdzie. Wyniosło ono 57 mln euro. W skali roku mamy jednak do czynienia z odpływem kapitału z naszego rynku akcji rzędu 0,9 mld euro.