O rezygnacji mówiło się od kilku miesięcy. Gdy kilka miesięcy temu wiceminister poszła na urlop macierzyński, trzeba było szybko znaleźć jej zastępcę, bo rząd forsował projekty emerytalne w Sejmie. Wybrano Marka Buciora, który od lat współpracował z Chłoń-Domińczak, m.in. jako szef departamentu ubezpieczeń społecznych. Gdy wróciła, nie można go było z dnia na dzień usunąć. Zmiany nie chciała też minister Fedak, bo uważała, że jej zastępczyni nie wspiera oficjalnej linii ministerstwa w sprawie reformy emerytalnej. W efekcie Chłoń-Domińczak zostało m.in. równouprawnienie oraz praca nad pakietem antykryzysowym z ministrem Michałem Bonim.
Przez ostatnie tygodnie przesuwała złożenie rezygnacji. – Gdyby nie widziała żadnej szansy na porozumienie, to tyle by nie zwlekała. Sprawę rozgrzały doniesienia medialne, po których wczoraj rano doszło miedzy paniami do nieprzyjemnej rozmowy i odwrotu już nie było – mówi znajomy Chłoń-Domińczak i Fedak.
Co dalej? – Chcę wrócić do działalności naukowej – twierdzi wiceminister. Jej znajomi mówią, że pewnie dołączy do zespołu ministra Boniego. Już raz – za czasów PiS – odeszła do Kancelarii Premiera, ale po zmianie ministra wróciła do resortu.