Jedenastu ekonomistów, uwzględnionych w ankiecie agencji ISB, przewiduje, że wynagrodzenia w firmach wzrosły w lipcu średnio o 2,3% r/r. Rozbieżności w prognozach były tym razem spore, a ich oczekiwania wahają się od 1,6% do 3,8% przy średniej na poziomie 2,34%.
Dynamika wynagrodzeń była do niedawna ostatnim wskaźnikiem, którym nie reagował na coraz głośniejsze ostrzeżenia przed nadchodzącym apogeum kryzysu i systematycznym obniżaniem prognoz większości pozostałych wskaźników dla Polski. Analitycy obawiali się więc o przyszłość i czerwcowy wzrost wynagrodzeń tylko o 2,0% uznali za początek złych wieści z tego sektora. Okazuje się jednak, że poprawiająca się sytuacja globalna oraz coraz bardziej optymistyczne prognozy wzrostu dla Polski zmusiły ich do szybkiej weryfikacji czarnych prognoz i dziś znów dominują pozytywne nastroje.
W lipcu pierwszym impulsem poprawy i nadzieją na przyszłość jest odbudowa zapasów przedsiębiorstw, które w reakcji na coraz lepsze wieści z globalnej gospodarki przygotowują się na nadchodzące dobre czasy. Nie oznacza to jeszcze oczywiście dynamicznego wzrostu zatrudnienia czy wynagrodzeń, jednak na pewno zahamuje ich spadek lub może nawet lekką poprawę tych wskaźników. Szczególnie w segmentach pracujących w systemie akordowym, gdzie każda dodatkowa godzina pracy czy wyprodukowany towar ma konkretne przełożenie na wynagrodzenie i premię pracownika. Nie należy jednak popadać w hurraoptymizm, ponieważ symptomy poprawy - choć wyraźne - są jeszcze słabe i nie można powiedzieć z pełną odpowiedzialnością o trwałym przezwyciężeniu kryzysu.
W lipcu dodatkowo w sukurs danym z rynku pracy przyszła statystyka czyli o dwa większa ilość dni roboczych. To w oczywisty sposób zwiększyło poziom wynagrodzeń, szczególnie w pracach akordowych. Także środek okresu prac sezonowych w budownictwie i rolnictwie pozytywnie wpłynął na poziom wynagrodzeń i spowodował utrzymanie się ich na przyzwoitym, ponad 2-proc. poziomie. W lipcu wreszcie wypłacane były premie kwartalne w części przedsiębiorstw, co dało dodatkowy impuls do wzrostu wynagrodzeń.
Ta sama jedenastka analityków, ankietowana przez ISB, uważa, że spadek zatrudnienia w lipcu wyniósł 2,3%. Ich prognozy wahają się tym razem w przedziale od -1,8% do -2,5%. Ekonomiści są zgodni w ocenie tendencji na rynku pracy - przewidują systematyczne pogarszanie się sytuacji, ale spadek dynamiki zatrudnienia będzie coraz mniejszy.