Wynagrodzenia w firmach w lipcu wzrosły o 2,3% r/r, zatrudnienie spadło o 2,3% r/r - analitycy

Wynagrodzenia w przedsiębiorstwach wzrosły w lipcu br. o 2,3% r/r wobec 2,0% w czerwcu, uważają analitycy. Eksperci są zgodni, że to był kolejny miesiąc, gdy dynamika płac utrzymywała się na dodatnim poziomie a także, co ważne, ten trend powinien utrzymywać w kolejnych miesiącach. W tym okresie zatrudnienie spadło - według analityków - o 2,3% r/r wobec 1,9-proc. spadku w poprzednim miesiącu.

Publikacja: 17.08.2009 16:59

Jedenastu ekonomistów, uwzględnionych w ankiecie agencji ISB, przewiduje, że wynagrodzenia w firmach wzrosły w lipcu średnio o 2,3% r/r. Rozbieżności w prognozach były tym razem spore, a ich oczekiwania wahają się od 1,6% do 3,8% przy średniej na poziomie 2,34%.

Dynamika wynagrodzeń była do niedawna ostatnim wskaźnikiem, którym nie reagował na coraz głośniejsze ostrzeżenia przed nadchodzącym apogeum kryzysu i systematycznym obniżaniem prognoz większości pozostałych wskaźników dla Polski. Analitycy obawiali się więc o przyszłość i czerwcowy wzrost wynagrodzeń tylko o 2,0% uznali za początek złych wieści z tego sektora. Okazuje się jednak, że poprawiająca się sytuacja globalna oraz coraz bardziej optymistyczne prognozy wzrostu dla Polski zmusiły ich do szybkiej weryfikacji czarnych prognoz i dziś znów dominują pozytywne nastroje.

W lipcu pierwszym impulsem poprawy i nadzieją na przyszłość jest odbudowa zapasów przedsiębiorstw, które w reakcji na coraz lepsze wieści z globalnej gospodarki przygotowują się na nadchodzące dobre czasy. Nie oznacza to jeszcze oczywiście dynamicznego wzrostu zatrudnienia czy wynagrodzeń, jednak na pewno zahamuje ich spadek lub może nawet lekką poprawę tych wskaźników. Szczególnie w segmentach pracujących w systemie akordowym, gdzie każda dodatkowa godzina pracy czy wyprodukowany towar ma konkretne przełożenie na wynagrodzenie i premię pracownika. Nie należy jednak popadać w hurraoptymizm, ponieważ symptomy poprawy - choć wyraźne - są jeszcze słabe i nie można powiedzieć z pełną odpowiedzialnością o trwałym przezwyciężeniu kryzysu.

W lipcu dodatkowo w sukurs danym z rynku pracy przyszła statystyka czyli o dwa większa ilość dni roboczych. To w oczywisty sposób zwiększyło poziom wynagrodzeń, szczególnie w pracach akordowych. Także środek okresu prac sezonowych w budownictwie i rolnictwie pozytywnie wpłynął na poziom wynagrodzeń i spowodował utrzymanie się ich na przyzwoitym, ponad 2-proc. poziomie. W lipcu wreszcie wypłacane były premie kwartalne w części przedsiębiorstw, co dało dodatkowy impuls do wzrostu wynagrodzeń.

Ta sama jedenastka analityków, ankietowana przez ISB, uważa, że spadek zatrudnienia w lipcu wyniósł 2,3%. Ich prognozy wahają się tym razem w przedziale od -1,8% do -2,5%. Ekonomiści są zgodni w ocenie tendencji na rynku pracy - przewidują systematyczne pogarszanie się sytuacji, ale spadek dynamiki zatrudnienia będzie coraz mniejszy.

Rynek pracy zdecydowanie w segmencie zatrudnienia szybciej reaguje na kryzys i zapowiadane dalsze pogorszenie koniunktury niż w wynagrodzeniach i dlatego w lipcu znów zanotujemy spadek zatrudnienia w polskiej gospodarce. Wśród przedsiębiorstw zwolnienia były najchętniej i najczęściej wybieranym sposobem ograniczania kosztów i poprawy wyniku finansowego, więc napływające pozytywne wieści z globalnej gospodarki okazały się nieco spóźnione i sporo firm dokonało już cięć w etatach. Widoczne jest to nawet w danych o pracy sezonowej, gdzie w 2009 r. zatrudniono mniej pracowników niż w analogicznych okresach lat minionych.

Niestety ten proces może jeszcze trochę potrwać, a wynikać to będzie przede wszystkim z faktu, że firmy, które obecnie dostosowują się do trudnej sytuacji i funkcjonowania w nowych, kryzysowych warunkach w przyszłości zdecydowanie ostrożniej będą podchodzić do kwestii zwiększania zatrudnienia i tworzenia nowych miejsc pracy. Nie można również wykluczyć czysto statystycznych spadków zatrudnienia, gdy ogromne pozapłacowe koszty płacy skłonią pracowników, szczególnie w mniejszych firmach, do przechodzenia do "szarej strefy".

Według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) przeciętne miesięczne wynagrodzenie spadło w czerwcu o 2,9% w stosunku do poprzedniego miesiąca, a w ujęciu rocznym wzrosło o 2,0% i wyniosło 3287,88 zł. Przeciętne zatrudnienie w przedsiębiorstwach w czerwcu 2009 roku spadło w stosunku do poprzedniego miesiąca o 0,2%, natomiast w ujęciu rocznym spadło o 1,9% i wyniosło 5280,1 tys.

GUS poda dane o wynagrodzeniach i zatrudnieniu w przedsiębiorstwach za lipiec we wtorek, 18 sierpnia, o godz. 14:00.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze opinie ekspertów.

"Mimo oznak poprawy sytuacji gospodarczej - w pewnym stopniu również w Polsce, na rynku pracy notujemy systematyczne pogorszenie i na tym etapie nie powinno to dziwić. Potwierdzające się lepsze dane z głównych gospodarek rozwiniętych mogą powstrzymać duże koncerny przed jeszcze większymi cięciami, co wpłynie pozytywnie na dynamikę zatrudnienia i stopę bezrobocia (która swoją drogą będzie dalece niższa niż przewidywane jeszcze niedawno przez część ośrodków sporo powyżej 13%). Nie należy jednak oczekiwać szybkiej poprawy pozycji negocjacyjnej pracowników, co oznacza, że dynamika zatrudnienia pozostanie niska" - główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.

"Oczekujmy w lipcu podtrzymania dotychczasowych tendencji w sektorze przedsiębiorstw, aczkolwiek z racji sezonu urlopowego liczba etatów zmniejszyła się tylko o 7 tys. W efekcie prognozujemy spadek zatrudnienia o 2,2 % r/r i -0,1 % m/m. Sytuacja na rynku pracy jest trudna, a widoczny od kilku miesięcy spadek liczby nowych ofert pracy wskazuje na niższy popyt na pracę. Jednak letni sezon urlopowy powinien sprzyjać wzrostowi zatrudnienia czasowego w ośrodkach turystycznych, co osłabi negatywne trendy na rynku pracy. Obok handlu również budownictwo powinno amortyzować spadki zatrudnienia w przetwórstwie przemysłowym. W lipcu oczekujemy wzrostu wynagrodzeń o 3,8% w stosunku do lipca ubiegłego roku i o 1,8% w stosunku do miesiąca poprzedzającego. Oznacza to wzrost średniego wynagrodzenia miesięcznego o ponad 58 zł w stosunku do czerwca. Za wzrostem wynagrodzeń przemawia większa o 2 dni robocze ilość dni pracy, co ma wpływ na wysokość wynagrodzeń szczególnie w przypadku pracy na akord. Dodatkowo można oczekiwać, iż w lipcu w części przedsiębiorstw były wypłacane premie kwartalne" - starszy analityk makroekonomiczny banku BPS Krzysztof Wołowicz.

"W lipcu utrzymywała się presja na spadek tempa wzrostu wynagrodzeń, jednak przy większej o 2 liczbie dni roboczych spodziewamy się stabilizacji rocznego tempa wzrostu przeciętnego wynagrodzenia na poziomie z czerwca tj. 2,0%r/r. Widoczna jest duża presja na wyhamowanie wzrostów wynagrodzeń w przemyśle oraz handlu i naprawach przy jednoczesnej stabilizacji dynamiki płac w budownictwie. W kierunku utrzymywania się nominalnych wzrostów płac może oddziaływać stabilizacja sytuacji w przemyśle, gdzie po głębokich spadkach aktywności przedsiębiorstwa będą zapewne odbudowywały zapasy i zwiększały liczbę roboczogodzin, co pozytywnie wpłynie na przeciętne wynagrodzenie w tym sektorze. Jednocześnie należy się jednak spodziewać w dalszym ciągu silnej presji na wynagrodzenia w usługach. W przypadku danych o zatrudnieniu spodziewamy się kontynuacji dostosowań poziomu zatrudnienia do nowych warunków gospodarczych. Przy tempie wzrostu gospodarczego wyraźnie poniżej potencjału sektor przedsiębiorstw w dalszym ciągu będzie ograniczał poziom zatrudnienia. Przedsiębiorstwa zredukowały w lipcu liczbę etatów o ok. 25 tys., co oznacza spadek zatrudnienia o 2,5%r/r (konsensus rynkowy: -2,2%r/r). W ujęciu miesięcznym spadki zatrudnienia dotyczą już nie tylko przemysłu, ale również sekcji 'handel i naprawy' oraz sekcji 'transport i gospodarka magazynowa', co powoduje presję na spadek przeciętnego poziomu zatrudnienia, gdyż udział wspomnianych sekcji w sektorze przedsiębiorstw wynosi ok. 75%" - analityk banku BPH, Adam Antoniak.

"Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w lipcu obniżyło się w skali roku o 2,5% do 5,255 mln osób, wobec 1,9% r/r w czerwcu. Na 25-tysięczny miesięczny spadek liczby zatrudnionych w przedsiębiorstwach wpłynęły przede wszystkim spadki zatrudnienia w przetwórstwie przemysłowym (ograniczanie produkcji i przestoje) oraz w transporcie i gospodarce magazynowej, przy niewielkim wzroście sezonowego zatrudnienia w budownictwie, w handlu i naprawie samochodów oraz w zakwaterowaniu i gastronomii. W 2009 r. nastąpi spadek zatrudnienia w przedsiębiorstwach w skali ok. 3% r/r wobec ubiegłorocznego wzrostu o 4,8%. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w lipcu ok. 3319 zł, wzrastając o 1,0% w skali miesiąca oraz o 2,6% r/r wobec 2,0% r/r w czerwcu. Stymulująco wzrost płac w skali miesiąca wpłynęły wypłaty z zysku za ub. r., natomiast negatywnie oddziaływały ograniczanie produkcji, przestoje i przymusowe urlopy przede wszystkim w przetwórstwie przemysłowym. Roczne tempo wzrostu płac osiągnęło najwyższe wartości w wytwarzaniu i zaopatrywaniu w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę oraz dostawie wody, gospodarowaniu ściekami i odpadami, rekultywacji. Wzrost siły nabywczej wynagrodzeń w przedsiębiorstwach w 2009 r. osiągnie ok. 0,7% wobec 6,1% realnego wzrostu w 2008 r." - ekonomistka banku PKO BP, Karolina Sędzimir-Domanowska.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego