Szef rządu przyznał, że po sprawdzeniu sytuacji stoczni i po zbadaniu rynku inwestor zaczął się zastanawiać nad transakcją.
Zdaniem premiera Tuska, nawet jeśli doszłoby do transakcji między Skarbem Państwa a katarskim funduszem, nie można liczyć na produkcję statków w stoczniach, jeśli inwestor nie będzie miał pewności, że będzie na nie popyt.
Według Tuska, rząd stara się pozyskać inwestora dla stoczni w Gdyni i Szczecinie „na siłę”. – Gdybyśmy nie szukali chętnego, nikt nie chciałby z własnej inicjatywy kupić zakładów – powiedział szef rządu. – Nasze statki nie są ani najtańsze, ani najlepsze na świecie – dodał Donald Tusk.
Premier podkreślił, że celem rządu było znalezienie inwestora, który byłby zainteresowany zakupem całości stoczni, a nie ich poszczególnych części.
Jeśli fundusz katarski nie kupi stoczni, rząd będzie żądał odszkodowania od firmy Stichting Particulier Fonds Greenrights, która nie zapłaciła 380 mln zł za stocznie w uzgodnionym terminie (do 17 sierpnia).