Wczorajsze informacje na temat liczby pracujących w sektorze przedsiębiorstw i ich wynagrodzeń nie okazały się gorsze od oczekiwań rynku. Jak podał GUS, przeciętnie zatrudnienie spadło w sierpniu w porównaniu z lipcem o 0,1 proc., a z sierpniem 2008 r. – o 2,2 proc. Z kolei wynagrodzenia spadły w ciągu miesiąca o 2,8 proc. (do 3268,69 zł). W stosunku do sierpnia ubiegłego roku wzrosły o 3 proc.
[srodtytul]150 tys. osób straci pracę?[/srodtytul]
Choć miesięczny spadek zatrudniania nie był duży (o ok. 3 tys. osób wobec 7 tys. w lipcu), ekonomiści podkreślają, że taka sytuacja w najbliższych miesiącach może się pogorszyć. Wskazują na to m.in. badania koniunktury.
– Szacujemy, że na koniec roku spadek zatrudnienia sięgnie 2,7–2,8 proc., w I kwartale przyszłego roku – 3,1 proc., a w II kwartale – nawet 3,3 proc. – wylicza Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ. – W całym 2009 r. może ubyć 100 tys. etatów – taki scenariusz rysuje Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku. Inni mówią nawet o 150 tysiącach.Równie kiepsko rysuje się sytuacja, jeśli chodzi o wynagrodzenia. W sierpniu wzrost średniej płacy znacznie spadł – wyniósł 3 proc. wobec 3,9 proc. w lipcu.
– Wiele wskazuje na kontynuację tego trendu – uważa Karolina Sędzimir-Domanowska z PKO BP. – Siła przebicia pracowników i związkowców oraz presja na wzrost wynagrodzeń jest słaba. Jednocześnie przedsiębiorcy w warunkach ograniczania kosztów działalności i gorszych wyników finansowych nie mają z czego finansować podwyżek – podkreśla Sędzimir-Domanowska. Analitycy spodziewają się, że do końca roku wynagrodzenia będą rosły w tempie około 2–3 proc.