W 2010 roku rząd musi uważać na przyrost długu

Zdaniem ekonomistów, rząd zrobi wszystko, by w przyszłym roku dług publiczny nie sięgnął 55 procent produktu krajowego brutto. W ostateczności będzie sprzedawał na rynku waluty, by wzmocnić złotego

Publikacja: 21.09.2009 08:09

W 2010 roku rząd musi uważać na przyrost długu

Foto: GG Parkiet

Wzrost potrzeb pożyczkowych rządu o 204,2 mld zł w przyszłym roku spowoduje wzrost zadłużenia do ponad 773 mld zł, a to oznacza, że dotknie ono drugiego progu ostrożnościowego na poziomie 55 proc. w relacji do PKB. Jeśli tak się stanie, w kolejnych latach deficyt budżetowy nie będzie mógł rosnąć, a rząd będzie musiał podjąć radykalne działania w celu obniżenia zadłużenia.

[srodtytul]Prywatyzacja i FUS[/srodtytul]

Ekonomiści uważają, że resort finansów zrobi wszystko, aby takiej ewentualności uniknąć, jednak ryzyko, że może do tego dojść, jest wyjątkowo duże.

Podstawowe niebezpieczeństwo, na które zwracają uwagę wszyscy eksperci, dotyczy możliwości pozyskania 25 mld zł z prywatyzacji. – Myślę, że takim papierkiem lakmusowym dla wiarygodności programu Grada będzie sprzedaż Enei – mówi Ryszard Petru, główny ekonomista BRE Banku. – Jeśli uda się zrealizować tegoroczne zapowiedzi, rząd pozyska zaufanie inwestorów. Jeśli nie, rynek finansowy nie uwierzy też, że rządowi uda się przeprowadzić przyszłoroczne plany.

Zdaniem Wiesławy Ziółkowskiej z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu rząd będzie musiał dyscyplinować dysponentów, aby ostrożniej wydawali publiczne pieniądze.

– Nawet jeśli dochody i wydatki pójdą zgodnie z planem, to obawiam się, czy np. w FUS albo NFZ nie ma żadnych ukrytych niedoborów czy zaległości – zastanawia się Ziółkowska. – Myślę, że sytuacja byłaby zupełnie inna, gdyby wreszcie zreformowano KRUS, a zasiłki rozdawano wyłącznie tym, którzy rzeczywiście ich potrzebują.

Obawy związane z FUS ma również Ryszard Petru. Wskazuje, że problemy na rynku pracy mogą spowodować konieczność przekazania wyższej dotacji do FUS. – Jeśli zaistniałaby taka konieczność, to brakującą sumę trzeba by pożyczyć na rynku, co jeszcze bardziej zwiększy zadłużenie – dodaje ekonomista. Nie wierzy też w zdecydowane ożywienie. Jeśli konsumpcja nie wzrośnie tak jak planuje resort finansów, wpływy z VAT mogą nie odpowiadać kwotom zapisanym w ustawie budżetowej.

Na to zwraca uwagę Karolina Olędzka z departamentu Komitetu Rady Ministrów KPRM w opinii do projektu budżetu. „Niepokój budzić może zakładana na 2010 rok dynamika dochodów z podatku od towarów i usług – realnie o 7,8 proc. w porównaniu z planowanym wykonaniem w 2009 roku” – czytamy w opracowaniu.

[srodtytul]Konserwatywne założenia[/srodtytul]

Zdaniem Radosława Bodysa, ekonomisty Bank of America/Merrill Lynch, o ile prywatyzacja jest ogromną niewiadomą, o tyle konserwatywne założenia makroekonomiczne rządu raczej nie stanowią zagrożenia. – Uważam, że raczej nie ma niebezpieczeństwa wystąpienia niższej inflacji czy słabszej dynamiki PKB – mówi Bodys. – Moja prognoza mówi nawet o wzroście rzędu 2 proc. Analityk dodaje, że o ile druga połowa tego roku powinna nas pozytywnie zaskoczyć, o tyle 2010 rok w jakimś stopniu jest niewiadomą, bo nie można mieć pewności, że na świecie nie pojawi się żadna kryzysowa zawierucha.

[srodtytul]Znaczenie kursu[/srodtytul]

Oficjalne prognozy ekonomistów i międzynarodowych instytucji mówią o wzroście naszego zadłużenia w przyszłym roku w relacji do PKB do 54,5-55 proc. Ostateczny wynik będzie zależał od kursu złotego. – Jeśli w końcu 2010 r. kurs euro wyniesie 4 zł, dług w przeliczeniu na złote nie sięgnie już 55 proc., ale wyniesie 53 proc. PKB – wylicza Bodys. Zdaniem Bodysa, jeśli złoty pozostałby stabilny, dług w relacji do PKB wyniesie równo 55 proc.

Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku, uważa, że ze względu na polityczne konsekwencje przekroczenia 55-proc. progu dla relacji długu do PKB celem polityki gospodarczej rządu w 2010 roku będzie niedopuszczenie do takiej sytuacji. – W przypadku silnego osłabienia złotego spodziewałbym się, że rząd podejmie działania przyczyniające się do spadku kursu euro do złotego do poniżej 4 zł. Chodzi m.in. o sprzedaż środków unijnych bezpośrednio na rynku walutowym – wyjaśnia Borowski.

Gospodarka krajowa
NBP ma już ponad 509 ton złota, więcej niż EBC
Gospodarka krajowa
Tempo podwyżek płac w gospodarce wciąż hamuje. Dane są najsłabsze od trzech lat
Gospodarka krajowa
Kolejna obniżka stóp procentowych w czerwcu pod znakiem zapytania
Gospodarka krajowa
Prezes NBP Adam Glapiński: Wątpliwa kolejna obniżka stóp procentowych w czerwcu
Materiał Promocyjny
Banki muszą wyjść poza strefę komfortu
Gospodarka krajowa
Gołębia Rada coraz mniej lęka się inflacji i ścina stopy procentowe
Gospodarka krajowa
RPP obniżyła stopy procentowe, ekonomiści komentują. "Rozsądna decyzja"